Po raz 12. Dariusz Szpakowski pojechał na mistrzostwa świata jako dziennikarz. Niemałym zaskoczeniem był fakt, że 71-latek wraz z Sebastianem Milą został wyznaczony do skomentowania decydującego spotkania pomiędzy Argentyną a Francją na antenie Telewizji Polskiej.
- Jak soczewka ściągająca słoneczne promienia, tak Lusail Stadium dziś przyciąga miliardy spojrzeń kibiców z całego świata. Arena, na której będzie rozgrywany 22. finał. Za chwilę na niej pojawią się współcześni piłkarscy gladiatorzy - mówił niezwykle doświadczony dziennikarz w oczekiwaniu na zawodników obu drużyn.
Zarówno dla Szpakowskiego, jak i Lionela Messiego, jest to ostatni mundial w karierze. Kapitan reprezentacji Argentyny zapowiedział, że rozgrywa ostatni tego rodzaju turniej, w jego kolekcji brakuje jednak złotego medalu. Francja z Kylianem Mbappe w składzie zdobyła tytuł przed czterema laty.
ZOBACZ WIDEO: Nie ma chwili spokoju. Miss mundialu pokazała codzienność w Katarze
- On, który ma jedno marzenie, bo wszystko ma w kolekcji oprócz pucharu świata. A ten, który stoi za nim, ci którzy stoją za nim, już znają smak triumfu i podniesienia w górę najcenniejszego trofeum - kontynuował Szpakowski.
Kierownictwo FIFA wyróżniło polski zespół sędziów. - Kochana Polsko, biało-czerwona Polsko witamy was. To też nasze święto. Szymon Marciniak, Tomasz Listkiewicz, Paweł Sokolnicki i Tomasz Kwiatkowski na Varze. Polacy po raz pierwszy poprowadzą finał mistrzostw świata. Argentyńskie tango czy francuski kankan? Co będzie dziś tańczone na Lusail Stadium? - pytał legendarny komentator.
Transmisja finału dostępna na antenach TVP Sport i TVP 1, także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Niepokojące obrazki z Kataru. "Ludzie błagający o tlen"
Ronaldo czy Messi? Mbappe nie ma wątpliwości