Kończy się pewna era w historii polskiej piłki nożnej. W niedzielę, na mundialu 2022 w Katarze, Dariusz Szpakowski skomentuje swój ostatni mecz mistrzostw świata.
TVP uhonorowała wieloletnią pracę komentatora i zdecydowała, że to właśnie 71-latek - wraz z Sebastianem Milą - skomentuje najważniejszy mecz tegorocznego mundialu - finałowe starcie reprezentacji Francji z Argentyną.
Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego doświadczony dziennikarz udzielił wywiadu dla portalu sport.tvp.pl, w którym zdradził ciekawe anegdoty ze swojej wieloletniej pracy dla telewizji publicznej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje
Jedna z nich dotyczyła meczu Polski z Belgią (2:0) na Stadionie Śląskim w Chorzowie, po którym Biało-Czerwoni zapewnili sobie pierwszy, historyczny awans do mistrzostw Europy.
- Snuję więc historyczną opowieść i nagle czuję, że ktoś opiera mi się o plecy. Patrzę w tył, a tam młody chłopak opiera się o mnie, a ojciec robi mu zdjęcie. A ja byłem w pracy… Wolę nie mówić, jak zareagowałem po meczu i jak bardzo mnie ta sytuacja wytrąciła z uderzenia. Utrzymanie skupienia przez 90 minut jest najtrudniejsze w tym zawodzie. I nagle zostałem kompletnie wybity, bo ktoś chce fotkę… - podkreślił Szpakowski dla sport.tvp.pl.
Początek finału Argentyna - Francja o godz. 16:00. Transmisja w TVP 1 oraz Pilot WP.
Czytaj także:
"Śmieszne i żenujące". Szpakowski bezlitosny dla Michniewicza
Szpakowski zdradził, co powiedział Ronaldo. "Przytrzymał mnie"