Rzuty karne potrzebne były do rozstrzygnięcia obu piątkowych ćwierćfinałów piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Najpierw w serii jedenastek Chorwacja pokonała Brazylię, a później Argentyna to samo zrobiła z Holandią.
W tym drugim spotkaniu jedną z najbardziej widocznych postaci był arbiter - Mateu Lahoz. W sumie pokazał aż 17 żółtych kartek, niektóre z nich poza boiskiem, w tym 12 w podstawowym czasie gry. Niektóre z jego decyzji były kontrowersyjne i wywoływały jeszcze większe emocje u piłkarzy.
Ostro pracę arbitra po zakończeniu rywalizacji skomentował selekcjoner Holendrów, Louis van Gaal.
- Chciałbym, żeby ten rzut karny na 0:2 został powtórzony. Myślę, że był wątpliwy. Cała Argentyna grała na czas. Czy Lahoz gwizdał w sposób irytujący dla nas? Tak, też miałem takie wrażenie. Ale nie przegraliśmy z powodu sędziego, bo doprowadziliśmy do remisu.
ZOBACZ WIDEO: Kłótnia o podział pieniędzy. "Wszystko powinno być ustalone przed wylotem z Warszawy"
- Przez cały rok ćwiczyliśmy rzuty karne... A potem je schrzaniliśmy. Szkoda - westchnął rozczarowany szkoleniowiec. - Prosiłem zawodników, aby wykonywali rzuty karne w klubach. Wszyscy to robili. A jednak zaczęliśmy od dwóch niewykorzystanych - dodał.
O pracy Lahoza negatywnie wypowiadały się inne postaci ze świata piłki. - Mecz był sędziowany bardzo źle - ocenił Michał Listkiewicz na antenie TVP (ZOBACZ).
Czytaj także: Czyste szaleństwo. Nagrali, co wyprawiali Argentyńczycy po wygraniu karnych [WIDEO]