Tomaszewski nazwał jednym słowem to, co Argentyna zrobiła z Polski

Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

Po 36 latach Polska znów zagra w 1/8 finału MŚ. Mimo porażki 0:2 z Argentyną Biało-Czerwoni z drugiego miejsca w grupie awansowali do fazy pucharowej. Nie wszyscy jednak są w euforii po środowym meczu. Załamany formą Polaków jest Jan Tomaszewski.

Takiego scenariusza nie wymyśliłby nawet niekwestionowany król dreszczowców - Alfred Hitchcock. Reprezentacja Polski po bardzo słabym meczu z Argentyną przegrała 0:2. I do końca musiała drżeć o wynik starcia Arabii Saudyjskiej z Meksykiem. Na szczęście wszystko ułożyło się pomyślnie dla Biało-Czerwonych i podopieczni Czesława Michniewicza awansowali do 1/8 finału mundialu w Katarze 2022.

W Polsce panuje wielka euforia, jednak nie wszyscy są zachwyceni wyczynem naszej kadry. Krytycy zwracają uwagę na fatalny styl, w jakim reprezentacja awansowała do kolejnej rundy. W starciu z Argentyną, Biało-Czerwoni byli jedynie tłem dla Leo Messiego i spółki.

Zawiedziony po tym meczu był Jan Tomaszewski, który dla "Super Expressu" nie przebierał w słowach.

ZOBACZ WIDEO: Co za statystyka Szczęsnego! "Najlepszy bez dwóch zdań"

- Jest świętowanie? No po czym? Po tym, że wygraliśmy z Arabią, która mogła dziś przegrać z Meksykiem "piątkę"? Argentyna zrobiła z nas wiatrak - powiedział były bramkarz reprezentacji Polski.

Tomaszewski wbił szpilkę Michniewiczowi, który jego zdaniem przez kilka miesięcy nie zbudował prawdziwego zespołu. Selekcjonerowi dostało się także za roszady w składzie kadry.

- Mamy reprezentantów, nie mamy reprezentacji. Nie mamy drużyny. Ten mecz to coś nieprawdopodobnego. A zmiany - z Księżyca wzięte - tłumaczył Tomaszewski.

Bohaterem naszej reprezentacji okazał się Wojciech Szczęsny, który jest drugim bramkarzem, który dwa razy skutecznie interweniował po strzałach z 11 metrów w trakcie jednego turnieju. Takim samym wyczynem mogą się pochwalić wspomniany Jan Tomaszewski (1974 rok) oraz Amerykanin Brad Friedel (2002).

Najbliższy mecz podopiecznych Czesława Michniewicza w Katarze zaplanowany jest na niedzielę (04.12). Spotkanie Polska - Francja zacznie się o godzinie 16.00 czasu polskiego.

Zobacz także:
Henryk Kasperczak nazwał dosadnie to, co Polacy zrobili w II połowie
Kapusta: Raz, dwa, trzy i dość! Czwartego rozczarowania nie będzie! Awans wyduszony, ale awans

Komentarze (82)
avatar
Trampek 45
2.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak sobie myślę, że kluby w których grają nasi reprezentanci mają więcej kasy na współczesną medycynę od naszej reprezentacji i nie wiem dlaczego Kiedyś ktoś pisał, że najlepszą medycynę wtedy Czytaj całość
avatar
Axxx
2.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przecież to nie wina następnego trenera ze nasza reprezentacja gra dobrze tylko w zagranicznych klubach . U nas uważają aby nie załapali kontuzji bo byłby problem w obcych klubach 
avatar
Wiktorek
2.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A' propos Michniewicza mam identyczne zdanie jak p. Jan Tomaszewski! 
avatar
Drops1
2.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Panie Tomaszewski jedziesz po reprezentacji od dobrych 16 lat. skoro wszystko wiesz najlepiej to wejdź na trenera. To co kiedyś zdobyłeś to jak cie słucham to mi wstyd aż tyle ci płacą za piern Czytaj całość
avatar
Ari Haswari
2.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten mecz z Argentyną określę jednym słowem. TRAGEDIA. Czytałem, że Scaloni namawiał Messiego i pozostałych swoich piłkarzy do zdeklasowania i wyeliminowania Polski, ale piłkarze go nie posłucha Czytaj całość