To był mecz, o którego przebiegu kibice reprezentacji Polski będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Jednocześnie spotkanie to sprawiło, że osiągnęliśmy największy sukces na mundialu od 36 lat. Odbiór wśród kibiców i ekspertów jest zatem mocno mieszany.
- Najważniejszym było wyjść z grupy. Wiadomo, o stylu można mówić dużo, napisać książkę, ale to nie jest w tym momencie ważne. Cieszmy się z awansu po tylu latach. Na Francję to jednak na pewno będzie za mało - mówi w rozmowie z naszym portalem były kapitan reprezentacji Polski Jacek Bąk.
Po spotkaniu z Argentyną nie brakuje jednak nawet głosów, że taki awans to wstyd, a my na niego zwyczajnie nie zasługujemy. Z tak postawioną tezą nie zgadza się jednak były defensor naszej kadry.
- Zasługujemy nie zasługujemy. W szkole też się czasem nie nauczyło na klasówkę, ale się ściągnęło i się dostało czwórkę. Teraz liczy się tylko awans, obojętnie w jakim stylu. Gdyby przed mundialem ktoś powiedział, że zagramy brzydko, ale wyjdziemy z grupy, to byśmy to wzięli w ciemno. Wiadomo, styl nie był naszą mocną stroną. Argentyna mogła wygrać z nami nawet 3 czy 4 do zera. Na to jednak dziś nie patrzymy, cieszmy się wyjściem z grupy, nie szukajmy dziury w całym - mówi Bąk. - Wiem co to znaczy, byłem na trzech turniejach i nigdy mi się to nie udało - dodaje uczestnik MŚ 2002 i 2006 oraz Euro 2008.
ZOBACZ WIDEO: Nowa gwiazda światowego futbolu. Ekspert porównał go do Lewandowskiego
I o ile dziś faktycznie jest czas na radość z historycznego osiągnięcia, to już za moment przyjdzie nam zmierzyć się z Francją. Obrońcy tytułu sprzed 4 lat, to także w tym roku jedni z głównych faworytów do końcowego triumfu. O tym, co jest w stanie dokonać ich ofensywa boleśnie przekonała się już Australia, przegrywając w meczu otwarcia 1:4.
- Z Francją mamy znikome szanse, ale czasami najwięksi przegrywają ze słabszymi. Może "Lewy" ze dwa razy się zerwie, może coś strzeli. Wiadomo, chciałbym dawać nam jakieś szanse, ale po meczu z Argentyną nie widzę światełka w tunelu. Trzeba by całkowicie zmienić taktykę - ocenia Bąk.
- To co dziś zaprezentowaliśmy, to było zdecydowanie za mało. Jeżeli tak będziemy grali z Francją, to dostaniemy tak samo, albo wyżej. Musimy zagrać inaczej jak chcemy iść dalej - podkreśla nasz rozmówca.
Co jednak rozumieć pod pojęciem "inaczej"?
- Trzeba się zastanowić, czy na Francję wyjść z Milikiem, czy może nie wyjść z Krychowiakiem. Pomysł z Karolem Świderskim z kolei nie zdał egzaminu. Z Argentyną graliśmy bardzo defensywnie, a nie możemy tak grać z Francuzami. Musimy zagrać zdecydowanie bardziej ofensywnie - twierdzi Bąk.
- Lewandowski sam nie strzeli bramki. Poza tym obrońcy Francji będą zapewne jeszcze trochę lepsi od tych argentyńskich. To będzie dla nas ciężki mecz, ale nie możemy ponownie zagrać jak z Argentyną - podsumowuje.
Mecz Polska - Francja odbędzie się w niedzielę, 4 grudnia, o godzinie 16:00.
Czytaj także:
- Kibic wtargnął na murawę. Miał tęczową flagę i wymowne hasła na koszulce
- Znamy plany Warty Poznań na zimę. Nietypowa nagroda dla piłkarzy