Nie dał o sobie zapomnieć. Wrócił z Kataru i wykryli u niego wirusa

Getty Images / Richard Gordon/Icon Sportswire / Na zdjęciu: kibice reprezentacji Ekwadoru
Getty Images / Richard Gordon/Icon Sportswire / Na zdjęciu: kibice reprezentacji Ekwadoru

W pewnym momencie mogło wydawać się, że problemy związane z wirusem COVID-19 są już za nami. Nic bardziej mylnego, mamy pierwszy głośny przypadek zainfekowanej osoby po wizycie na mundialu w Katarze. Czy to początek kolejnych zachorowań?

W meczu otwarcia mistrzostw świata zmierzyły się reprezentacje Kataru i Ekwadoru. Ekipa z Ameryki Południowej nie dała żadnych szans rywalom i pewnie wygrała 2:0. Wystarczy powiedzieć, że gospodarze nawet nie potrafili stworzyć żadnej klarownej sytuacji pod bramką rywali (więcej TUTAJ).

W związku z ciężarem gatunkowym tego pojedynku nie mogło zabraknąć tam ważnych przedstawicieli obu państw. Ze strony Ekwadoru pojawił się m.in. wiceprezydent kraju - Alfredo Borrero. Niestety, nie będzie wspominał tego wyjazdu zbyt dobrze.

O ile pod względem sportowym to jest się z czego cieszyć, to Borrero ucierpiał zdrowotnie. Wszystko za sprawą wykrytego u niego wirusa COVID-19, który stwierdzono po powrocie z mundialu w Katarze.

ZOBACZ WIDEO: Oni chcą wrócić na tron. "Rekord wszech czasów"

"Wiceprezydent Republiki Ekwadoru uzyskał pozytywny wynik testu na obecność COVID-19 po wizycie w Katarze na mistrzostwach świata. Borrero wrócił do kraju 23 listopada i jest on izolowany od innych. Posiada jedynie łagodne objawy" - napisano w oficjalnym oświadczeniu.

Drugi mecz reprezentacji Ekwadoru na mistrzostwach świata odbędzie się w piątek, 25 listopada, o godzinie 17:00. Rywalem drużyny z Ameryki Południowej będzie kadra Holandii. Transmisja będzie dostępna na antenach TVP, a online m.in. na Pilot WP.

Zobacz także: Mundial za chińskie pieniądze?
Zobacz także: Kolejny skandal w Katarze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty