Arkadiusz Milik chciał trafić do Juventusu jeszcze w momencie, gdy kończyła się jego przygoda z SSC Napoli. Władze klubu spod Wezuwiusza nie zamierzały jednak wzmacniać lokalnego rywala.
Finalnie Polak do "Starej Damy" jednak trafił, ale nieco naokoło, bo przez Olympique Marsylia.
I wejście do zespołu miał znakomite. Na początku dostawał końcówki meczów, ale to nie przeszkadzało mu w zdobywaniu goli.
Massimiliano Allegri dość szybko się jednak przekonał do reprezentanta naszego kraju i zaczął wystawiać go od pierwszej minuty. Niestety coś się zacięło.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski rozczarowany Barceloną? "Jest wręcz przeciwnie!"
Milik łącznie zaliczył pięć trafień, ale po raz ostatni bramkarza w Serie A pokonał 2 października. W Lidze Mistrzów zaś trafił 25 października w Lizbonie przeciwko Benfice. "Brak wydajności, który rodzi poważne pytania" - pisze o przyszłości Milika we Włoszech sport.fr.
Włoskie "Tuttosport" pisze z kolei, że "przyszłość Arkadiusza Milika z tygodnia na tydzień ciemnieje". Dodajmy, że to do władz Juventusu należy decyzja ws. zawodnika, który za chwilę wyleci do Kataru na mundial.
Wiadomo, że napastnik rozliczany jest z goli, a 28-latek w ostatnim czasie nie może się przełamać. "Jeśli to się utrzyma, może szybko wrócić do Olympique de Marseille" - informuje "Tuttosport" sugerując, że Juventus nie będzie chciał go wykupić, a wypożyczenie nie będzie trwało wiecznie.
Wszystko potęgują słabe wyniki Juventusu. Ten już na fazie grupowej pożegnał się z Ligą Mistrzów, a w lidze zajmuje aktualnie 4. miejsce tracąc do liderującego Napoli aż dziesięć punktów.
Zobacz także:
Co z organizacją imprezy masowej i biletami na mecz z Chile? Mamy komentarz PZPN
Krychowiak tłumaczył się z żartu. "Nie chciałem robić gó******rzy"