Pokaz siły Rakowa. Cztery gole Gutkovskisa

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Vladislavs Gutkovskis
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Vladislavs Gutkovskis

Raków Częstochowa pokonał Wisłę Płock aż 7:1 i umocnił się na fotelu lidera PKO Ekstraklasy. To był wyjątkowy wieczór na stadionie w Częstochowie, bo aż cztery gole dla zespołu gospodarzy strzelił Vladislavs Gutkovskis.

Tego wieczoru Vladislavs Gutkovskis nie zapomni do końca życia. Wychodziło mu w zasadzie wszystko. Co prawda nie był to występ aż tak spektakularny, jak ten, gdy Robert Lewandowski w dziewięć minut zapakował pięć sztuk w starciu z Wolfsburgiem, ale o Łotyszu i tak będzie głośno.

Gutkovskis strzelił cztery gole i w zasadzie w pojedynkę rozprawił się z Wisłą Płock. Raków Częstochowa złapał swojego rywala za gardło i ani przez moment nie miał zamiaru wypuścić. Jeśli goście mieli jakikolwiek plan na to spotkanie, to legł on w gruzach już w 3. minucie, bo wtedy Gutkovskis rozpoczął swój show. Najpierw wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Patryka Kuna, parę chwil później najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym, a pod koniec pierwszej połowy dorzucił jeszcze dwa gole - skutecznie wykonał rzut karny, a to wcale nie był koniec, bo po czterech minutach trafił najładniej tego wieczora, gdy przyjął piłkę i uderzył z powietrza.

Jak przypomniał portal "Ekstrastats.pl", ostatnim zawodnikiem, który w meczu Ekstraklasy strzelił cztery gole w pierwszej połowie był Marcin Robak (Pogoń - Lech 21 lutego 2014 roku).

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"

Wisła była totalnie zdominowana. Goście mieli olbrzymie problemy z utrzymaniem się przy piłce i wydostaniem z własnej połowy. Na konkret trzeba było czekać aż do doliczonego czasu pierwszej połowy, gdy Davo wykorzystał przytomne odegranie spod linii końcowej i uratował honor Nafciarzy, ale stać ich było tylko na tyle.

Raków nic sobie nie robił z tej sytuacji i po przerwie kontynuował koncert, choć nie było już tak efektownie jak w pierwszej części. Skończyło się "tylko" na trzech golach. W protokole zapisał się Bartosz Nowak, gdy przelobował Krzysztofa Kamińskiego. Sam strzał nie był tu najważniejszy - kluczową rolę odegrał Wiktor Długosz, który ośmieszył przeciwnika przy linii końcowej i zapisał przy swoim nazwisku bardzo ładną asystę. Przyjezdnych dobił Władysław Koczerhin, który w samej końcówce dwukrotnie zabawił się z defensywą Wisły.

Tym samym Raków odpowiedział na piątkowe zwycięstwo Legii Warszawa i ponownie powiększył przewagę nad stołecznym zespołem do siedmiu punktów.

Raków Częstochowa - Wisła Płock 7:1 (4:1)
1:0 Vladislavs Gutkovskis 3'
2:0 Vladislavs Gutkovskis 7'
3:0 Vladislavs Gutkovskis (k.) 37'
4:0 Vladislavs Gutkovskis 41'
4:1 Davo 45+1'
5:1 Bartosz Nowak 60'
6:1 Władysław Koczerhin 88'
7:1 Władysław Koczerhin 90+1'

Składy:

Raków: Vladan Kovacević - Zoran Arsenić, Tomas Petrasek (33' Wiktor Długosz), Stratos Svarnas - Fran Tudor, Władysław Koczerhin, Giannis Papanikolaou (77' Gustav Berggren), Bartosz Nowak (64' Mateusz Wdowiak), Ivi Lopez (77' Ben Lederman), Patryk Kun - Vladislavs Gutkovskis (64' Fabian Piasecki).

Wisła: Krzysztof Kamiński - Martin Sulek, Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi, Anton Krywociuk (58' Aleksander Pawlak) - Kristian Vallo (58' Dawid Kocyła), Dominik Furman, Filip Lesniak, Rafał Wolski (58' Damian Rasak), Davo (68' Marko Kolar) - Damian Warchoł (46' Mateusz Lewandowski).

Żółte kartki: Svarnas, Petrasek, Długosz, Piasecki (Raków) oraz Davo, Lesniak (Wisła).

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

CZYTAJ TAKŻE:
Krzysztof Piątek przypomniał o sobie. Świetnie otworzył mecz
Hiszpański dziennikarz odwiedził Wieczystą Kraków. "To niewiarygodne"

Źródło artykułu: