Czarna seria przerwana - relacja z meczu GKS Jastrzębie - Resovia Rzeszów

Najwierniejsi sympatycy Gieksy, którzy wciąż wierzą w swój zespół i pomimo fatalnej serii porażek przychodzą na spotkania nie mogli być dzisiaj zawiedzeni. Jastrzębian było stać nawet na zwycięstwo, ale patrząc na liczbę niewykorzystanych sytuacji po stornie gości oraz ilość słupków podział punktów jest dla GKS nie do pogardzenia. Bohaterem sobotniego spotkania został doświadczony pomocnik Gieksy, Tomasz Copik, który potrzebował zaledwie dwóch minut, by doprowadzić do cennego dla swojego zespołu remisu.

W tym artykule dowiesz się o:

W starciu ósmej w tabeli Resovii z ostatnim GKS-em Jastrzębie nie trudno było wskazać faworyta. Sobotni pojedynek już od pierwszych przebiegał pod dyktando gości. Swoje okazje w pierwszych minutach mieli także jastrzębianie, ale to podczas ataków Resovii więcej działa się pod bramką. Najgroźniej było w 20. minucie, gdy w pole karne Gieksy wbiegł najlepszy strzelec ligi, Sebastian Hajduk, który płaskim strzałem z jedenastu metrów postraszył gospodarzy trafiając w słupek.

Zgodnie z maksymą co się odwlecze to nie uciecze przyjezdni dopięli swego po 26. minutach gry. Przepięknym golem od poprzeczki popisał się wtedy Piotr Kamiński, który uderzając z 25. metrów ośmieszył bramkarza umieszczając piłkę w siatce. Pięć minut później rzeszowianie prowadzili już 2:0. Tuż przed własną bramką nie popisał się Paweł Zarzycki, który nie zdołał złapać futbolówki. Strzałem z najbliższej odległości piłkę do siatki wbił Jarosław Piątkowski, gwarantując tym samym sporą zaliczkę dla swojego zespołu przed zmianą stron boiska.

Przy stanie 0:2 mało kto przypuszczał, że jastrzębian będzie stać jeszcze na jakiś zryw. Choć braku woli walki miejscowym nie można było zarzucić to patrząc na wcześniejszą postawę Gieksy w drugich odsłonach ciężko było wierzyć, że gospodarzy stać na przerwanie fatalnej passy pięciu porażek na własnym terenie.

Piętnaście minut przerwy i trzy przeprowadzone przez szkoleniowca GKS, Jerzego Wyrobka zmiany wpłynęły jednak pozytywnie na poczynania miejscowych. Po zmianie stron boiska jastrzębianie sprawiali wrażenie bardziej przekonanych co do swoich umiejętności i coraz częściej wędrowali pod pole karne rywala.

Rzeszowską defensywą wstrząsnęły dwie minuty, które potrzebne były gospodarzom, a konkretniej Tomaszowi Copikowi, by doprowadzić do remisu. Wspomniany zawodnik Gieksy najpierw w 55. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym wepchną piłkę do siatki gości, by po chwili pewnym uderzeniem przy słupku dołożyć kolejnego gola dla GKS na wagę remisu 2:2.

Przy remisowym wyniku obie ekipy mogły jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Brakowało jednak skuteczności. Goście decydujący cios mogli zadać w 82. minucie, ale gospodarzy przy strzale Kamila Walaszczyka uratował słupek. Rozstrzygnięcie jednak nie padło i po remisie 2:2 GKS Jastrzębie podzielił się punktami z Resovią Rzeszów.

Z pierwszego punktu na własnym boisku i piątym w ogóle zadowolony mógł być trener GKS, Jerzy Wyrobek. - Dobrze, że mój zespół się obudził, pokazał charakter. Staraliśmy się do końca grać o zwycięstwo, ale mogę potwierdzić, że ten wynik nie krzywdzi żadnej ze stron - cieszył się szkoleniowiec Gieksy.

GKS Jastrzębie - Resovia Rzeszów 2:2 (0:2)

0:1 - Kamiński 26'

0:2 - Piątkowski 32'

1:2 - Copik 56'

2:2 - Copik 57'

Składy:

GKS Jastrzębie: Zarzycki - Chrabąszcz (90' Szwarga), Wawrzyczek, Staniek, Gill - Miły (46' Kopacz), Copik, Kostecki, Kukulski - Świerzyński (46' Łaciok), Jadach (46' Janeczek).

Resovia Rzeszów: Pietryka - Szkolnik, Bogacz, Kusiak, Kozubek - Piątkowski (82' Jakubowski), Walaszczyk, Fryc (64' Morawski), Zawiślan - Hajduk, Kamiński (74' Kantor).

Żółte kartki: Łaciok, Kopacz (GKS) oraz Kamiński, Morawski (Resovia).

Sędzia: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin).

Widzów: 600.

Komentarze (0)