Kibice zgromadzeni na Stadio Guseppe Meazza z pewnością spodziewali się porywającego widowiska, efektownych bramek i reakcji swoich ulubieńców na porażkę z Juventusem w poprzedniej kolejce. Inter Mediolan zafundował jednak swoim sympatykom spotkanie, w którym nerwowo musieli wyczekiwać końcowego gwizdka.
Nerwowo, bo choć w pierwszym kwadransie "Nerrazurri" grali dość przebojowo, to wraz z upływem czasu razili swoją niedokładnością. Wśród podopiecznych Simone Inzaghiego nastąpił niespodziewany chaos, szczególnie w środkowej części boiska, gdzie Genoa CFC odbierała coraz więcej piłek.
ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników
W drużynie Patricka Vieiry brakowało jednak tego dnia skutecznego napastnika, który potrafiłby wykorzystać zaćmienie Interu w pierwszej połowie. Andrea Pinamonti szukał swojego miejsca w polu karnym, ale za każdym razem przekraczał przepisy w pojedynkach z obrońcami gospodarzy.
Oba zespoły do szatni schodziły przy bezbramkowym remisie i z pewnością nikt nie miałby o to pretensji, gdyby pod obiema bramkami działo się cokolwiek interesującego. Niestety, w pierwszej części meczu żadna z drużyn nie oddała ani jednego celnego strzału.
Druga połowa okazała się znacznie lepsza, choć obie drużyny kazały cierpliwie poczekać na rozwój boiskowych wydarzeń. Pierwsze uderzenie w światło bramki powędrowało dopiero po ponad godzinie gry. Najpierw w bardzo efektowny sposób "nożycami" próbował zaskoczyć bramkarza Benjamin Pavard. Chwilę później w poprzeczkę trafił Nicolo Barella.
Gdy wydawało się, że nie ma żadnej siły, która pozwoliłaby Interowi choćby "przepchnąć" to spotkanie w drodze na fotel lidera, swoją mistrzowską postawę zaprezentował Lautaro Martinez. Argentyńczyk wykorzystał dośrodkowanie Hakana Calhanoglu z rzutu rożnego i w swoim 8. występie przeciwko Genoi, zdobył wreszcie upragnionego gola. Wcześniej ani razu nie trafił do siatki w starciu z tym przeciwnikiem.
"Nerrazurri" dzięki wygranej wylądowali na pierwszym miejscu w tabeli, dopóki swojego spotkania nie rozegrają piłkarze Napoli, którzy zmierzą się w niedzielnym starciu z Como. Piotr Zieliński pojawił się na boisku w 65. minucie, zaś Nicola Zalewski był zmuszony obejrzeć całe spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych.
Inter Mediolan - Genoa CFC 1:0 (0:0)
1:0 - Lautaro Martinez 78'
Składy:
Inter: Josep Martinez - Benjamin Pavard, Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni (81. Stefan de Vrij) - Denzel Dumfries, Nicolo Barella, Kristjan Asllani (65. Hakan Calhanoglu), Henrich Mchitarjan (65. Piotr Zieliński), Federico Dimarco (85. Matteo Darmian) - Joaquin Correa (46. Mehdi Taremi), Lautaro Martinez.
Genoa: Nicola Leali - Mattia Bani, Johan Vasquez, Aaron Martin - Alessandro Zanoli (66. Maxwel Cornet), Patrizio Masini (81. Lorenzo Venturino), Morten Frendrup, Fabio Miretti (72. Jean Onana), Stefano Sabelli - Jeff Ekhator (66. Junior Messias), Andrea Pinamonti (66. Caleb Ekuban).
Żółte kartki: Miretti, Ekuban (Genoa).
Sędzia: Marco Piccinini.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)