Porażka 0:2 z Holandią i zwycięstwo 1:0 z Walią. W taki sposób reprezentacja Polski zakończyła Ligę Narodów. Biało-Czerwoni dzięki temu nie tylko utrzymali się w Dywizji A, ale także zapewnili sobie miejsce w pierwszym koszyku przed losowaniem eliminacji Euro 2024.
Biało-Czerwoni jednak i tak są krytycznie oceniani przez ekspertów. Wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata 2022, a szczególnie spotkanie z Holandią obnażyło mnóstwo naszych problemów.
Dariusz Dziekanowski twierdzi, że jednym z głównych problemów jest Czesław Michniewicz. Dotychczasowa praca selekcjonera w ogóle go nie przekonuje.
- Trzeba sobie zadać pytanie, jaki był jego wpływ na grę kadry w ostatnich meczach. Bo w tych z Holandią i Belgią u siebie nie widzieliśmy koncepcji. Widzieliśmy za to mylne wybory i źle dobrany system gry - mówi Dziekanowski w "Fakcie".
63-krotny reprezentant Polski nie zmienił zdania po zwycięstwie z Walią. Wylicza, którzy piłkarze rozczarowali.
- Myślę, że to była (wygrana z Walią - przyp. red.) bardziej mobilizacja samych piłkarzy niż decyzje selekcjonera. Do meczu z Holandią był kompletnie nieprzygotowany. Mając na skrzydłach Denzela Dumfriesa i Daleya Blinda, wystawił przeciwko nim na wahadłach Nicolę Zalewskiego, który ma duże braki w defensywie i Przemysława Frankowskiego. W trójce stoperów znalazł się Jan Bednarek, który nie gra w klubie i jest w słabej formie - tłumaczy.
Dziekanowski jest zdania, że drużyna narodowa powinna wrócić do klasycznego ustawienia z czwórką obrońców. W defensywie widziałby Matty'ego Casha, Kamila Glika, Jakuba Kiwiora oraz Bartosza Bereszyńskiego.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
Ostatnia prosta przed mundialem. Kto musi martwić się o bilet do Kataru? >>
Głos z Meksyku: Lewandowski wzbudza w nas strach. Ale znamy też słaby punkt Polski >>