Nie jest żadną nowością, że polscy kibice są licznie obecni na każdym spotkaniu reprezentacji narodowej. W niedzielny wieczór nie mogło być inaczej. Na stadionie w Cardiff pojawiło się około trzech tysięcy fanów reprezentacji Polski.
Tak pokaźna liczba oczywiście sprawia, że mamy do czynienia z naprawdę głośnym dopingiem idącym ze strony sektora gości. Pojawiają się przyśpiewki, które wszyscy bardzo dobrze znamy.
Jak na praktycznie każdym wyjazdowym spotkaniu wybrzmiało słynne "gramy u siebie". I faktycznie momentami można odnieść wrażenie, że coś jest na rzeczy. Walijscy kibice nie prowadzą zorganizowanego dopingu i w pewnych chwilach słyszalni są tylko przyjezdni.
Na polską trybunę wróciła również przyśpiewka o Rosji. Z sektora gości w okolicach 10. minuty spotkania wybrzmiało słynne "ruska ku***". Przez pewien czas nie słyszeliśmy jej na meczach kadry, ale w Walii znów się pojawiła.
Jest ona oczywiście pokłosiem napaści Rosji na Ukrainę. Pierwszy raz na meczu reprezentacji Polski pojawiła się w marcu, gdy w Chorzowie "biało-czerwoni" grali ze Szwecją. Nie słyszeliśmy jej m.in. czwartkowym starciu z Holandią.
Czytaj też:
Wojciech Szczęsny zapisał się w historii
Napastnik Warty uratował remis Słowacji
ZOBACZ WIDEO: Meksykanie nie przyjechali na zwiady. "Liczył się tylko jeden temat"