Robert Lewandowski debiutował w reprezentacji, gdy za jej sterami stał jeszcze Leo Beenhakker. Okazja do dania szansy młodemu napastnikowi była wówczas idealna, bowiem Polacy trafili do jednej grupy eliminacji mistrzostw świata z San Marino. Za zaufanie Lewandowski od razu odwdzięczył się golem, a Polacy pokonali łatwych przeciwników 2-0.
Trzeba jednak oddać Beenhakkerowi, że wykazał się trenerskim nosem, bowiem gdy zaprosił "Lewego" miesiąc wcześniej na zgrupowanie ligowców, napastnik był przed debiutem w Ekstraklasie. Doświadczony szkoleniowiec dostrzegł jednak w młodym piłkarzu to, co przed laty w Zlatanie Ibrahimoviciu.
- Pamiętam Roberta w ten sam sposób co Zlatana Ibrahimovicia, którego odkryłem dla Ajaksu w 2001 roku. (...) To, jak biegał, by zdobyć piłkę. To jak zachowywał się w polu karnym. To były detale, ale wtedy powiedziałem: hej, powołam cię". Od początku byłem przekonany, że może być naprawdę świetnym zawodnikiem - mówił nam Holender w wywiadzie z 2015 roku.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowity początek Lewandowskiego. "Zrobił coś, czego nie potrafiły wielkie gwiazdy"
Z biegiem czasu rola Lewandowskiego w drużynie narodowej wzrastała, aż do obecnego stanu, gdy jest nie tylko kolegą z zespołu, ale też wzorem do naśladowania, a dla młodych piłkarzy idolem. Od grudnia 2014 roku nosi w kadrze kapitańską opaskę. Żaden piłkarz przed Lewandowskim nie cieszył się tak długo tym wyróżnieniem.
Jednak o klasie Lewandowskiego najdobitniej świadczą liczby występów i strzelonych bramek. Pod tym względem również jest rekordzistą. W 132 spotkaniach zdobył 76 goli. Do tego znakomitego dorobku dołożył jeszcze 28 asyst.
Lewandowskiemu nic nie brakuje do tego, by nazywać go piłkarzem wybitnym, lecz trudno też w jego reprezentacyjnej karierze nie dopatrzeć się drobnej luki. 34-latek zdobywał bramki w każdych międzynarodowych rozgrywkach, w których występowała nasza reprezentacja, z wyjątkiem... mistrzostw świata.
Okazja do poprawy nadarzy się już niedługo, dokładnie na przełomie listopada i grudnia. Polacy zagrają na mundialu w Katarze z Argentyną, Meksykiem i Arabią Saudyjską. Jeśli zdrowie dopisze, to właśnie Lewandowski będzie dumnie stać na czele naszej drużyny.
Zobacz też:
"Boniek był lepszy od Lewandowskiego"
Kibice Bayernu podgrzali atmosferę. Tak nazwali Lewandowskiego