Nasz napastnik nie potrzebował okresu na adaptację w nowym klubie. Po czterech meczach dla Barcelony Robert Lewandowski ma na koncie pięć goli. W środę drużyna Polaka zaczyna rywalizację w Lidze Mistrzów, u siebie zagra z Viktorią Pilzno.
Lewandowski świetnym początkiem sezonu kupił sobie nie tylko czas i spokój, ale zyskał zdecydowanie więcej - uwielbienie kibiców.
- Fani go kochają - nie ma wątpliwości Ivan San Antonio. - Szaleją za nim nie tylko ze względu na bramki, bo przecież Robert w całej karierze zawsze zdobywał ich mnóstwo. Kibice Barcelony są dość wymagający. Nie wystarczy im, że pójdą na stadion i obejrzą zwycięstwo. Oni chcą czegoś więcej. Chcą, by piłkarze pragnęli gry dla tego klubu, a Lewandowski prezentuje właśnie takie podejście. Od początku, gdy znalazł się w zespole, oszalał na punkcie "Barcy", zakochał się w tym klubie. To widać po jego zachowaniu i świetnych występach - przekonuje dziennikarz "Sportu".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podziwiaj, bo warto! Genialna przewrotka Brazylijczyka
Pomógł Guardiola
Lewandowski w wywiadach podkreślał, że czuje się teraz jak dziecko w sklepie z zabawkami. Po dwunastu latach wyjechał z Niemiec, odłożył do szafy dobrze skrojony, choć sztywny, garnitur i przebrał się w coś luźniejszego. To pozwoliło odżyć mu na boisku, ale i w życiu.
Pod domem śpiewa piosenki z kibicami. Na boisku wykorzystuje umiejętności, których wcześniej zbyt często nie pokazywał. Gra efektownie bez przyjęcia, dopracował kolejny element, czyli podcięcie piłki nad bramkarzem. Przede wszystkim - rozumie "małą grę" Barcelony.
- Tego nauczył go Pep Guardiola w Bayernie - kontynuuje San Antonio. - Praca z Guardiolą pomogła "Lewemu" zrozumieć filozofię Barcelony, tamto doświadczenie zaprocentowało - tłumaczy. - Lewandowski jest klasyczną "9", ale na boisku łączy pozycje - schodzi na lewą, prawą stronę, cofa się. Wspiera innych zawodników i swoim poruszaniem się daje kolegom możliwości do lepszych podań - analizuje San Antonio.
Benzema czy Lewandowski?
Dziennikarz porównuje Polaka do Karima Benzemy - króla strzelców La Liga z poprzednich rozgrywek i jednego z najlepszych napastników w hiszpańskiej lidze. Francuz na starcie sezonu zdobył dla Realu Madryt trzy bramki w lidze i najpewniej będzie walczył o tytuł najlepszego strzelca z Lewandowskim.
- Lewandowski jest lepszy od Benzemy - przekonuje San Antonio. - To nie tylko moja opinia, ale wielu ludzi ze środowiska. "Lewy" jest najlepszą "9" na świecie i jest jedna rzecz, która bardzo odróżnia go od Benzemy. Karim też strzela wiele goli, ale Robert ma na ich punkcie obsesję, szaleństwo w oczach - obrazuje San Antonio.
"I tak będą go kochać"
Nasz rozmówca opowiada ciekawą historię z kibicami Barcy. - Rozmawiamy dość często i są tacy, którzy do dziś nie dowierzają, że Lewandowski naprawdę tu jest - przekonuje. - Każdy w Barcelonie wie, że do przeprowadzenia takiego transferu potrzebowaliśmy cudu! I on się wydarzył - uważa.
- Lewandowski ma 34 lata i jestem przekonany, że zostanie tu do końca umowy (czerwiec 2026 - przyp. red.). Co więcej, jeżeli Robert będzie grał dla Barcelony tak jak teraz, czyli z wielką pasją i zaangażowaniem, to Camp Nou będzie go kochało nawet, gdy przestanie strzelać tyle goli - kończy nasz rozmówca.
Lewandowski zagra w środę piąty oficjalny mecz dla Barcelony. Spotkanie wicemistrzów Hiszpanii z Viktorią Pilzno w Lidze Mistrzów rozpocznie się o godzinie 21. Transmisja w TVP 1.
Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty
A ta liga miała go przerosnąć. Robert Lewandowski znowu udowadnia, że jest wielki
Legenda ukraińskiej piłki szczerze o wojnie. "Płakaliśmy"