W trakcie letniej przerwy w Lechu Poznań sporo się zmieniło. Przede wszystkim z klubu z powodów osobistych odszedł trener Maciej Skorża. Jego następcą został doświadczony John van den Brom. Po jego zatrudnieniu wiele sobie obiecywano. Miał sprawić, że Lech zwojuje europejskie puchary i znów będzie walczył o mistrzostwo Polski.
Początek sezonu nie układa się jednak po myśli Holendra. W PKO Ekstraklasie Kolejorz gra fatalnie. Zdobył tylko punkt, przegrał trzy mecze u siebie i zamyka tabelę. Fani obawiają się, że zamiast walki o mistrzostwo, będzie rywalizacja o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Poniżej oczekiwań Lech prezentuje się także w europejskich pucharach. Już w I rundzie odpadł z eliminacji Ligi Mistrzów. Z kolei w Lidze Konferencji Europy poznaniacy męczyli się z islandzkim Vikingurem Reykjavik i awansowali dopiero po dogrywce.
Takie wyniki sprawiają, że w Lechu wkrótce może dojść do kolejnej rewolucji. Dziennikarz meczyki.pl Tomasz Włodarczyk przekazał, że w klubie myślą o zmianie szkoleniowca.
- Z tego co słyszę, to władze Lecha już myślą jednak o planie awaryjnym - bo trudno nie myśleć, to nawet nie jest sensacyjne stwierdzenie - czyli o wyrzuceniu Johna van den Broma. Byliby nieodpowiedzialni, gdyby nie myśleli o planie awaryjnym - powiedział Włodarczyk.
Uważa on, że w Lechu wszyscy zastanawiają się, czy van den Brom i jego asystent Denny Landzaat są w stanie odmienić grę mistrzów Polski.
- Mnóstwo sygnałów z wewnątrz klubu dociera, że problemem jest sztab, John van den Brom, Denny Landzaat i sposób, w jaki pracują. Piłkarze sobie tego nie chwalą - stwierdził Włodarczyk.
Czytaj także:
Wisła nie składa broni w sprawie hiszpańskiego napastnika. Najnowsze informacje w tej sprawie
Media: wszystko dogadane. Hit transferowy Manchesteru United
ZOBACZ WIDEO: Co z trenerem Lecha? Nie wszystkim podobają się treningi