Timo Baumgartl, piłkarz 1.FC Union Berlin, trzy miesiące temu poinformował o swojej chorobie. Piłkarz zmagał się przez ten czas z rakiem jąder. To samo ostatnio dotknęło także Sebastiena Hallera z Borussii Dortmund.
Historia piłkarza Unionu daje dużą nadzieję na przyszłość dla wszystkich zmagających się z tą chorobą. Niemiecki obrońca kilka dni temu wrócił do treningów po uporaniu się z tym strasznym problemem. Odpowiedział także pytania dziennikarzy.
- Jako piłkarz powinienem być wzorem do naśladowania i ważnym jest, żeby uświadamiać ludzi, że ta choroba dotyka głównie osób młodszych, z czego wielu ludzi może sobie nie zdawać w ogóle sprawy - zaczął 26-latek.
ZOBACZ WIDEO: Są nim zachwyceni. Oto jak Hiszpanie nazywają Lewandowskiego
- Choroba uczy bardziej doceniać życie. Zmienia priorytety, już się nie martwisz małymi rzeczami, ale np. martwisz o to kiedy i jaką dostaniesz diagnozę - kontynuował Niemiec w odpowiedzi na jedno z pytań.
- Rak to trudne słowo, bo kojarzy się ze śmiercią. Od początku masz ciemne myśli i ciężko to zaakceptować, ale uważam, że powinieneś być jak najczęściej pozytywnie nastawiony, dlatego też próbowałem sobie poradzić z chorobą z humorem - starał się przekazywać pozytywne nastawienie dla wszystkich zmagających się z tą chorobą Baumgartl.
- Podczas chemioterapii siłę dawała mi chęć powrotu na boisko z chłopakami. Wyobrażałem sobie zielone boisko. Bardzo mi tego brakowało, teraz codziennie przychodzę tu z przyjemnością - podkreślił piłkarz.
- Regularnie piszę z Sebastienem Hallerem, staram się go wspierać i udzielać wskazówek. Nie mogę się doczekać kiedy wróci na boisko i zagramy przeciwko sobie - zakończył słowami otuchy dla piłkarza BVB.
Zobacz też:
Prezydent Realu Madryt o przyszłości. "Absolutnie mnie to nie martwi"
Real Madryt ściąga wychowanka FC Barcelony. Transfer na ostatniej prostej