Mowa o Bernardo Silvie z Manchesteru City, którego transfer do Hiszpanii jest zapowiadany od dłuższego czasu. W mediach pojawiało się wiele informacji o tym, że Portugalczyk jest skłonny do przenosin na Camp Nou.
Od początku mówiło się również, że jeśli ten ruch ma dojść do skutku, klub z Barcelony musi opuścić Frenkie de Jong. Jednak okazuje się, że, władze wierzą w możliwość zatrzymania Holendra i jednoczesnego sprowadzenia Portugalczyka. Zwłaszcza że pieniądze, jakie trzeba będzie zapłacić za Silvę, wcale nie są tak oszałamiające, jak mogło się wcześniej wydawać.
Z informacji podanych przez Gerarda Romero wynika, że kwota jaką zapłacą Katalończycy, ma zakręcić się w okolicach 50-55 milionów euro. To spora różnica w porównaniu z wcześniejszymi doniesieniami medialnymi. Przez długi czas mówiło się, że pomocnik może kosztować nawet 80 milionów.
Wspomniany wyżej dziennikarz poinformował również, że rodzina 27-latka ma umówione spotkania, aby obejrzeć kilka domów w okolicach Barcelony. Zatem wydaje się, że w najbliższym czasie saga z udziałem Bernardo Silvy zostanie zakończona. Barcelona musi teraz skupić się również na pozyskiwaniu pieniędzy, bo jest to konieczne do zarejestrowania nowych nabytków.
A przecież tych jest naprawdę sporo. Tego lata na Camp Nou trafili: Robert Lewandowski, Raphinha, Jules Kounde, Andreas Christensen oraz Franck Kessie. "Duma Katalonii" swoje zmagania ligowe rozpocznie już w najbliższą sobotę. Jej rywalem będzie Rayo Vallecano.
Czytaj też:
Gwiazda Barcelony może zarobić mniej
Kłopoty Kamila Grabary w Danii
ZOBACZ WIDEO: Nie przegap meczów Lewandowskiego w Barcelonie!