[tag=546]
Legia Warszawa[/tag] aktywnie działa na rynku transferowym tego lata. Wymusza to na niej sytuacja zespołu i wyniki z poprzedniego sezonu, które zadowalające nie były. Szczególnie jeśli mówimy o rozgrywkach PKO Ekstraklasy.
Jednym z problemów, jakie na Łazienkowskiej zastał nowy trener Kosta Runjaić jest ubogość ofensywy. Do zespołu trafił wprawdzie Blaz Kramer, ale dotychczas nie zagrał w żadnym oficjalnym meczu. [WIĘCEJ TUTAJ]
Trener Legii nieustannie domaga się nowego napastnika. Jednym z kandydatów na tę pozycję jest Aleksandar Prijović. Prawdopodobieństwo tego transferu niestety dla kibiców Legii spada z dnia na dzień.
ZOBACZ WIDEO: Zdradzamy szczegóły prezentacji "Lewego". Kiedy pierwszy gol dla Barcelony? - Z Pierwszej Piłki #14
Potwierdził to sam trener warszawskiej drużyny. - W kwestii Aleksandara Prijovicia mamy obostrzenia natury kontraktowej, które uniemożliwiają mu przyjście do naszej drużyny - rzucił enigmatycznie Runjaić na konferencji prasowej.
Możemy się jedynie domyślać, o co chodziło nowemu szkoleniowcowi "Wojskowych". Serbski napastnik ma kontrakt z Western United podpisany do czerwca 2024 roku. Legia nie byłaby skłonna płacić kwoty odstępnego, więc "Prijo" musiałby rozwiązać kontrakt, a w Warszawie z pewnością dostałby niższe wynagrodzenie.
Dodatkowo pojawił się kolejny problem. Serb przechodzi bowiem obecnie COVID, co potwierdził jego szkoleniowiec. - W tej chwili Aleks nadal jest w Serbii, ponieważ zachorował i przechodzi COVID - powiedział John Aloisi, trener Western United.
Serb z Legii odchodził w 2017 roku. Wówczas klub ze stolicy zarobił 2,9 mln euro, a Prijović przeniósł się do greckiego PAOK-u Saloniki. W barwach klubu z Warszawy wystąpił w 72 meczach. W tym czasie strzelił 24 gole oraz zanotował 13 asyst.
Zobacz też:
Michał Karbownik zmienił klub! W końcu się doczekaliśmy
Była gwiazda Legii nie dla Rakowa