Dani Alves występował w Barcelonie w latach 2008-2016. Wrócił do zespołu w listopadzie ubiegłego roku. Rozegrał 14 meczów, w których strzelił bramkę i zaliczył asystę.
Katalończycy nie przedłużyli z nim umowy, co oznacza, że 39-latek pozostaje bezrobotny. - Barcelona nie dba o ludzi, którzy stworzyli historię klubu - powiedział bez ogródek w rozmowie z goal.com.
- Nie wyjechałem smutny. Opuściłem klub szczęśliwy, że wróciłem do Barcelony. Marzyłem przez pięć lat, aby przeżyć tę chwilę jeszcze raz. Jedyne, co mi się nie spodobało, to sposób, w jaki się ze mną pożegnano - tłumaczył "Guardianowi".
Powiedział ponadto, że chciałby, aby Barcelona postępowała inaczej. Jest jednocześnie niezmiernie wdzięczny Xaviemu i Joanowi Laporcie za ściągnięcie go z powrotem.
- Wspieram powrót Barcelony na szczyt, ale to bardzo skomplikowane. Piłka nożna jest bardziej zrównoważona, to gra zespołowa. A to zostało pominięte w drużynie - wyjaśnił.
Wszystko wskazuje na to, że Alves będzie kontynuował swoją karierę, choć ma już 39 lat.
Czytaj także:
- FC Barcelona może pozbyć się napastnika. Jest zainteresowanie gigantów
- Problem pucharowicza. Pogoda nie pozwala dotrzeć na mecz
ZOBACZ WIDEO: Pożegnanie Artura Boruca. "Wytworzyła się rysa"