Niedosyt jednych i drugich - komentarze po meczu Wisła Kraków - Polonia Bytom

Po meczu Wisły Kraków z Polonią Bytom do końca żadna z drużyn nie była zadowolona. Wiślacy mieli powody do narzekań, bo niemalże na własne życzenie nie zdołali podtrzymać zwycięskiej passy, a poloniści, bo do pokonania mistrza Polski zabrakło im zaledwie kilku minut. Krakowianie, którzy od 16. minuty przegrywali 0:1, wyrównali dopiero na sześć minut przed końcem spotkania.

Marek Bažík: Czekaliśmy na kontry, wyszła nam już pierwsza i graliśmy dalej. Wisła miała dużo sytuacji, ale bardzo dobrze bronił Skaba. Szkoda tej końcówki, ale chyba możemy być z tego punktu zadowoleni. Trener nastawiał nas na aktywną grę, mieliśmy grać do przodu i wyszło nam kilka kontr. Szkoda, że nie zagraliśmy ich do końca dobrze. To był dla nasz mecz prawdy, bo mogliśmy tutaj pokazać na co nas stać. Czeka nas jednak jeszcze dużo pracy, bo do takich zespołów jak Legia, czy Wisła jeszcze sporo nam brakuje.

Wojciech Skaba: Zabrakło centymetrów, żeby sparować piłkę na rzut rożny, stąd pozostał duży niedosyt, bo trzy punkty były naprawdę blisko. Przed meczem remis bralibyśmy w ciemno, a choć z przebiegu gry Wisła miała sytuacje, to wynik układał się dobrze. Zabrakło niewiele, szkoda. Mam wielki niedosyt.

Mariusz Pawełek: Polonia miała sto procent skuteczności, bo poza jedną okazją w I połowie nie stworzyli groźnych sytuacji. Za to my powinniśmy już do przerwy spokojnie prowadzić i kontrolować sytuację na boisku. Tak się jednak nie stało i tylko zremisowaliśmy. Staraliśmy się odrobić straty, przez co narażaliśmy się na kontry. Polonia umiejętnie wybijała nas z rytmu. W II połowie mieli jedną sytuację, po główce, ale zrobiłem to co dla mnie należy. Przy golu nie mogłem iść w ciemno, rzucić się w lewy róg, a że przed meczem boisko zostało polane, to piłka dostała poślizgu. Nie miałem szans. Zabrakło asekuracji, bo piłka podana na linii 16 metrów nie powinna tak wyglądać. Nie myślałem o żadnych rekordach, dla mnie ważne były tylko trzy punkty. Szkoda, bo Polonia dużo mówiła, że będą chcieli wygrać, byli blisko. Żałujemy zwłaszcza zmarnowanych sytuacji, gra się jednak do końca, a piłka pokazuje, że jest nieprzewidywalna. Jeśli zagram dobry mecz, to nigdy nie powiem, że wybroniłem punkty. Jesteśmy drużyną, dlatego razem wygrywamy i razem przegrywamy.

Piotr Ćwielong: Polonia grała bardzo dobrze, strzelili bramkę i było nam ciężko. Stworzyliśmy sobie jednak na tyle dużo sytuacji, że powinniśmy wygrać ten mecz. Wiedzieliśmy, że Polonia dobrze gra i nie byliśmy zaskoczeni. Passa kiedyś musiała się skończyć. Szkoda, że stało się to dzisiaj, bo obiecywaliśmy sobie trochę więcej. Cieszę się oczywiście, że strzeliłem bramkę i mam nadzieję, że kolejne też będę strzelał. Dziś dostałem dłuższą szansę od trenera i cieszę się też, że coś wniosłem do zespołu. Bardziej jednak byłbym zadowolony po zwycięstwie. Dziś brakowało tego ostatniego podania, ale sytuacje sobie stwarzaliśmy. W końcówce przycisnęliśmy, ale zbyt mało było pod bramką spokoju. Nie myśleliśmy o naszej serii zwycięstw, bardziej liczyły się kolejne punkty i podtrzymanie przewagi nad rywalami. Po wejściu na boisko miałem grać ofensywnie i podłączać się do akcji. Widziałem, że Piotrek Brożek zagra długą piłkę, zamknąłem podanie i strzeliłem.

Paweł Brożek: W pierwszej połowie dominujemy, mamy sytuacje, ale nie potrafimy strzelić bramki, rywal wyszedł z jedną i strzelił. Byliśmy zaskoczeni. Dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich, ale oddawaliśmy niecelne strzały. Nie wiem z czego to wynikało, bo na treningach wygląda to inaczej. Mieliśmy dziś mnóstwo okazji, tylko że Skaba nawet nie mógł interweniować, bo piłki leciały obok bramki. Nie spodziewaliśmy się, że to Polonia może prowadzić. Zabrakło nam koncentracji, nie realizowaliśmy wcześniejszych założeń. Pogubiliśmy się, nie ma co ukrywać. Wydawało mi się jednak, że po golu Piotrka Ćwielonga, jeszcze wygramy ten mecz. Polonia opadła z sił, a to my prezentowaliśmy się coraz lepiej. Dziś byłoby inaczej, gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje. Mam nadzieję, że za tydzień, w meczu z Polonią Warszawa, zaprezentujemy już lepszą skuteczność. Zostały jeszcze 23 kolejki. Nikt po siedmiu meczach nie zdobył jeszcze mistrzostwa, dlatego walka będzie trwała do samego końca. Gdybyśmy przed sezonem założyli sobie, że będziemy mieli sześć zwycięstw i jeden remis, to przyjęlibyśmy to z wielkim zadowoleniem.

Źródło artykułu: