Zanim w Polsce wybuchła epidemia koronawirusa, Michał Haratyk trenował w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. Tam przebywał na zgrupowaniu, lecz gdy obiekt został zamknięty, polski kulomiot musiał wrócić do swojego domu w Kiczycach pod Skoczowem. Z racji tego, że zamknięte są także stadiony i siłownie, o swoją formę musi dbać w domu.
Haratyk przyznał, że wydał już 30 tysięcy złotych na to, by wyposażyć domową siłownię w odpowiedni sprzęt. Na polu za domem pracuje nad tym, by wybudować rzutnię, która pozwoli mu odbywać treningi i dbać o swoją formę. Nie może liczyć na żadną pomoc z ministerstwa. W lutym stracił także sponsora, państwową spółkę Energa. Mimo to radzi sobie w trudnej sytuacji, ale o rządzie ma bardzo krytyczne zdanie.
- Jak patrzę jak funkcjonuje rząd, to nie mam złudzeń. Nie muszą mi nic dawać, wystarczy, że zwolnią mnie z podatku. To byłby prawdziwy hit i pomoc, gdyby chociaż nie zabierali - powiedział w rozmowie ze "Sportem".
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Małachowski opowiedział o treningach w kwarantannie. "Nie ma odpuszczania. Chcę się przygotować do IO"
Jego zdaniem polski rząd kompletnie nie radzi sobie z walką z epidemią koronawirusa. Zamiast tego skupia się na przeprowadzeniu wyborów prezydenckich, które zaplanowane są na 10 maja i mają odbyć się w sposób korespondencyjny.
- Oczywiście ludzie stają na uszach, dają z siebie wszystko ale to działa tylko dzięki ich mobilizacji i poświęceniu, rząd jest bezradny. Skoro szpitale muszą same organizować zbiórki na zakup sprzętu, które powinno zapewnić państwo, to jak to nazwać? Ale jasne, ważniejszy jest termin wyborów prezydenckich! Dla mnie to jest kpina ze społeczeństwa, jaja z ludzi - dodał Haratyk.
Reprezentant Polski nie ukrywa swojego żalu o to, że w trudnych chwilach nie może liczyć na wsparcie ze strony ministerstwa sportu. Wie, że jak nie będzie trenował, straci to, co wypracował przez lata swojej kariery. Dlatego mimo spadku motywacji chce rozpocząć codzienne treningi najszybciej jak to możliwe.
Czytaj także:
Tokio 2020. Jest nowy termin kwalifikacji olimpijskich w lekkoatletyce
Koronawirus. Kamila Lićwinko chce trenować. Przełożenie igrzysk to dla niej zła wiadomość