Lisa Hoernblad w 2019 r. doznała zerwania więzadła krzyżowego. Szwedzka narciarka alpejska wróciła do rywalizacji dopiero zimą 2021 r. Na początku tego roku 26-latka wypadła z trasy podczas zjazdu w Cortina d'Ampezzo. Diagnoza lekarska mówiła o... niemal całkowicie uszkodzonym kolanie!
Koszmar sportsmenki zaczął się jednak później. We wrześniu pierwszy raz po kontuzji odbyła trening na nartach. Na początek grudnia lekarze zaplanowali operację oczyszczenia kolana.
"Nic wielkiego, usunięto tylko kilka luźnych części. Bardzo, ale to bardzo niedługo wrócę na stok" - napisała Hoernblad w opisie wideo ze szpitala, które zamieściła na Instagramie (patrz poniżej).
Tydzień później alpejka przekazała jednak przerażające informacje. W trakcie podróży do Włoch na obóz treningowy Hoernblad nagle poczuła ogromny ból w nodze. Do tego doszła wysoka gorączka.
"W szpitalu ustalili, że doszło do zatrucia krwi. Kolejny zabieg miał na celu zmniejszenie ciśnienia w kolanie i oczyszczenie go. Ból przed operacją był najgorszym doświadczeniem, jakiego kiedykolwiek doznałam w życiu. To było straszne i przerażające. Bałam się, że lekarze będą musieli amputować mi nogę. Czułam to tak, jakby ona miała eksplodować. Walka trwa!" - tak Szwedka relacjonowała trzy dni temu na portalu społecznościowym.
Zobacz:
Dobry początek i to by było na tyle. Maryna Gąsienica-Daniel bez punktów w PŚ
Bardzo poważna kontuzja Austriaka. Fatalne informacje