Niemiecki "Bild" informuje, że Mandzukić to jeden z głównych celów transferowych BVB. Klub ściągnął już sześciu piłkarzy, ale żadnego napastnika. Do West Hamu odszedł poza tym Andrij Jarmolenko, Michy Batshuayi wrócił z wypożyczenia do Chelsea i linia ataku potrzebuje wzmocnień. Na razie mistrzowie Włoch odrzucili pierwszą ofertę.
32-letni Mandzukić przeżywał drugą młodość podczas MŚ 2018, harował za dwóch, strzelił trzy gole, w tym decydującego o awansie do finału. Jego oceny nie zaniża przypadkowa bramka samobójcza w finale, Chorwat był jednym z najlepszych napastników turnieju i przypomniał się kibicom po przeciętnym sezonie w Turynie (5 trafień).
To nie pierwszy raz, kiedy Borussia Dortmund zarzuciła sieci na Mandzukicia. W 2014 roku, po odejściu Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium, działacze próbowali ściągnąć go na Signal Iduna Park w Dortmundzie, ale ostatecznie do klubu trafił Ciro Immobile (i kompletnie zawiódł).
Teraz Borussia ma całkiem spore szanse na zakontraktowanie charyzmatycznego napastnika, nawet pomimo kontaktu z Juventusem do 2020 roku. Po transferze Cristiano Ronaldo, Mandzukić może stracić miejsce w jedenastce Starej Damy. W dużej mierze jego przyszłość zależy też od ewentualnego odejścia Gonzalo Higuaina - Argentyńczykiem poważnie interesuje się Chelsea FC.
ZOBACZ WIDEO Mundial w Katarze wyznaczy nowe trendy? "Gwarantuję, że to będzie unikalny turniej"