- To było naprawdę niewiarygodne i nieoczekiwane. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że przewrócą mnie tak świetni piłkarze, a ja leżąc pod nimi będę mógł zrobić z bliska zdjęcia cieszącym się gwiazdom, takim jak Mandzukić, Perisić, czy Vida - powiedział fotoreporter francuskiej agencji AFP dziennikarzowi portalu goal.com.
Sami piłkarze Chorwacji, po zwycięskiej bramce z Anglią, wpadli w taką radość, że przez chwilę nie zdawali sobie nawet sprawy, że przewrócili fotografa. Gdy jednak zobaczyli go na ziemi, szybko zatroszczyli się o pracownika AFP.
- Mandzukić i inni piłkarze podeszli do mnie, by pomóc mi wstać. Pytali również, czy nic mi się nie stało? Dodatkowo Perisić znalazł, podniósł okulary i zapytał czy są moje? Odpowiedziałem, że tak, po czym założył mi je, przytulił i uściskał moją dłoń - wytłumaczył Cortez.
Ze zdjęć, które wykonał cieszącym się piłkarzom z bardzo bliskiej odległości, jest dumny. - To najlepsze fotografie jakie wykonałem na mistrzostwach świata w Rosji - zaznaczył.
Po pierwszej połowie półfinału z Anglią, Chorwacja przegrywała 0:1. W drugich 45 minutach zagrała jednak zdecydowanie lepiej i dzięki trafieniu Perisicia doprowadziła do dogrywki. W niej bramkę na 2:1 dla bałkańskiej drużyny zdobył Mario Mandzukić. W finale MŚ 2018, w niedzielę o 17:00, Chorwacja zagra z Francją na Łużnikach w Moskwie.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Każdy chce być Chorwatem. "Ludzie zakochali się w ich reprezentacji"