Mundial 2018. Trener Meksykanów rozchwytywany. Amerykanie zainteresowani Osorio

PAP/EPA / ROBERT GHEMENT / Na zdjęciu: Juan Carlos Osorio
PAP/EPA / ROBERT GHEMENT / Na zdjęciu: Juan Carlos Osorio

Trener Meksykanów, Juan Carlos Osorio, jeszcze nie podjął decyzji na temat swojej przyszłości, ale już teraz wiadomo, że nie będzie narzekał na brak zainteresowania. Media spekulują, że może przejąć amerykańską kadrę.

Meksykanie zaprezentowali się w Rosji z niezłej strony, jak zawsze, tzn. siódmy raz z rzędu odpadli w 1/8 finału MŚ 2018 (0:2 z Brazylią) i wrócili do domu. Cieniem na ich występach kładzie się tylko grupowa klęska ze Szwedami (0:3). Głównie dzięki zwycięstwu 1:0 z Niemcami nazwiska piłkarzy i trenera Juana Carlosa Osorio stały się znane na całym świecie.

Szkoleniowiec na razie unika rozmów o przyszłości, ale w Meksyku rozpoczęły się dyskusje na temat jego dalszej pracy. Wkrótce dojdzie do zmiany na stanowisku szefa federacji, Yon de Luisa obejmie funkcję i nie wiadomo, czy zdecyduje się zatrzymać Osorio. Mówi się, że ambitny Kolumbijczyk chciałby spróbować sił w nowym otoczeniu.

W gronie potencjalnych pracodawców pojawiają się angielskie, niemieckie czy hiszpańskie kluby. Trener posługuje się angielskim, więc bariera językowa nie stanie w Europie na przeszkodzie. Podobnie jak w USA. Amerykanie szukają selekcjonera, który wyciągnie ich z ogromnego kryzysu. Kadra po raz pierwszy od 1986 roku nie zakwalifikowała się do mundialu, kontrakt tymczasowego opiekuna Dave'a Sarachana został przedłużony tylko do końca roku i po MŚ rozpoczną się wzmożone poszukiwania odpowiedniego kandydata. Osorio pracował w lidze MLS, zna tamtejsze środowisko i będzie poważnie rozważany.

ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski żegnają selekcjonera. "Czy to szczere? Nie wiemy, co stało się w Rosji"

Kolejna opcja to powrót do ojczyzny. Po porażce w 1/8 finału z Anglią Jose Pekerman unikał odpowiedzi na pytania o swoją przyszłość. Jego następcą może zostać selekcjoner Meksykanów. Faworytem do tej posady jest jednak szkoleniowiec Peruwiańczyków, Ricardo Gareca.

Komentarze (0)