Mundial 2018. Trener Japonii skomentował pechową porażkę z Belgią

PAP/EPA / SERGEI ILNITSKY / Akira Nishino
PAP/EPA / SERGEI ILNITSKY / Akira Nishino

- Mieliśmy swoje szanse na trzecią bramkę - powiedział Akira Nishino, trener piłkarskiej reprezentacji Japonii. W 1/8 finału MŚ jego podopieczni prowadzili już 2:0 z Belgami. Ostatecznie przegrali jednak 2:3, tracąc decydującą bramkę w 94. minucie.

- Takie są właśnie mistrzostwa świata. Mieliśmy swoje szanse, by strzelić trzecią bramkę. Momentami kontrolowaliśmy grę, ale później Belgowie pokazali swoje najlepsze oblicze. Powinniśmy jednak wykorzystać swoją szansę i wygrać to spotkanie - powiedział na konferencji prasowej Akira Nishino.

Gdy Japończycy prowadzili 2:0, chłodnej głowy nie stracił Roberto Martinez. Trener Belgów przeprowadził zmiany, które odmieniły Belgów. Europejczycy doprowadzili do wyrównania, a w samej końcówce strzelili bramkę na 3:2 po skutecznej kontrze.

Tymczasem selekcjoner Nishino ze zmianami w składzie czekał aż do 80 minuty, gdy było już 2:2. Czy zatem jego podopiecznym nie zabrakło sił, by dłużej utrzymać korzystny wynik?

- Przy prowadzeniu 2:0 nie dokonywałem zmian, ponieważ wierzyłem, że możemy strzelić jeszcze trzecią bramkę. I rzeczywiście mieliśmy ku temu okazję - wytłumaczył szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Raport z Moskwy. "Rosjanie kompletnie oszaleli. Ciężko było nawet przejść!"

W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Azjaci mieli stały fragment gry. Gdy wydawało się, że to oni mają ostatnią szansę, by pojedynek rozstrzygnąć przed dogrywką, Belgowie przejęli piłkę i wyprowadzili skuteczny kontratak.

- Nie spodziewaliśmy się, że rywale zagrają tak wspaniałą kontrę. Potrzebowali zaledwie kilku sekund, by przenieść piłkę na naszą połowę i strzelić bramkę - zwrócił uwagę Nishido.

W ćwierćfinale rywalem Belgii będzie Brazylia. Z kolei Japończycy, którzy w fazie grupowej przegrali z Polską 0:1, wracają do domu. Ich awans do 1/8 finału i tak należy rozpatrywać w kategoriach sporego sukcesu.

Komentarze (2)
avatar
Realista...
3.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No cóż, najpierw pogubił się bramkarz Japonii. Przed pierwszym golem zamiast złapać piłkę, wypiąstkował ją. Następnie na zasadzie domina, wszyscy zawodnicy gubili się, nie stosowali presingu i Czytaj całość
avatar
dab111
3.07.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Szkoda mi Japończyków grali radosny i nieszablonowy futbol. Brako troche sil aby utrzymac wynik ale pokazali prawdziwa piłkę i postraszyli troche belgijskie ,,gwiazdy"