Mundial 2018. Polska - Japonia. Jan Tomaszewski ostro o ostatnich minutach: To był cyrk!

Agencja Gazeta / Marcin Stępień / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Agencja Gazeta / Marcin Stępień / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

Jan Tomaszewski przekonuje, że Polska powinna grać systemem 4-4-2 a nie trójką w defensywie. Ostatnie minuty z Japonią (1:0) nazwał "cyrkiem".

- My musimy grać 4-4-2. Nie 3-5-2, nie 3-4-3, bo wówczas nie wiemy jak grać. Był chaos. Dzisiaj obojętnie jak graliśmy, ale panowaliśmy na boisku, stwarzaliśmy sytuacje. To powinno przekonać Adama Nawałkę, albo kolejnego selekcjonera, do gry w tym systemie - powiedział w programie w TVP Sport Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski.

Ekspert Telewizji Polski odniósł się do ostatnich 10 minut. Żadna z drużyn nie chciała zaatakować. Polacy prowadzili 1:0 i mogli być zadowoleni, że wygrywają, a Japończykom taki wynik mimo wszystko dawał awans, ponieważ Kolumbia prowadziła z Senegalem 1:0. Przy takim układzie do dalszej fazy kwalifikowały się ekipy Kolumbii i właśnie Japonii. Dlatego żaden z zespołów nie chciał zaatakować i stracić swojego celu.

- Mam żal do młodszych kolegów, że mając 1:0 poszli na cyrk w wykonaniu Japończyków. Oni mieli prawo do tego, ale my powinniśmy doskoczyć. Te trzy minuty zepsuły widowisko, a tak mogliśmy dać Kubie Błaszczykowskiemu zagrać mecz nr 101. To mu się należało - dodał Tomaszewski.

Michał Listkiewicz, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, również był rozczarowany tym, co się stało. - W boksie sędzia przerwałby walkę, skoro nie chcą walczyć. Japończycy zachowali się niesportowo. Paradoks polega na tym, że awansowali dzięki fair play, który sami naruszyli - powiedział.

Polska wygrała 1:0, a jedynego gola w 59. minucie meczu strzelił Jan Bednarek. Wykorzystał dośrodkowanie Rafała Kurzawy z rzutu wolnego i z kilku metrów precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza.

ZOBACZ WIDEO Co z przyszłością Loewa? Może podać się do dymisji

Źródło artykułu: