Mundial 2018. "Brzydkie ataki nie pomogły mi". Willy Caballero o zachowaniu kibiców

Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Wilfredo Caballero
Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Wilfredo Caballero

Bramkarz reprezentacji Argentyny, Willy Caballero, zamieścił w mediach społecznościowych podziękowania dla wszystkich, którzy wspierali go w okresie, kiedy otrzymywał pogróżki. - Już ciszej... - napisał piłkarz.

Wilfredo Caballero ma za sobą jeden z najtrudniejszych okresów w swoim życiu. W meczu z Chorwacją (0:3) na mistrzostwach świata w Rosji argentyński bramkarz popełnił koszmarny błąd, w wyniku którego rywale zdobyli gola na 1:0. Po spotkaniu na golkipera Chelsea Londyn wylała się fala hejtu w sieci, która - niestety - przekroczyła granice rozsądku.

Obrzydliwe komentarze, groźby karalne, a także grożenie gwałtem żonie i córkom sportowca - z tym wszystkim musiał się zmierzyć Caballero i jego bliscy (więcej TUTAJ). Po zwycięstwie z Nigerią (2:1) Argentyńczycy awansowali jednak do 1/8 finału turnieju (w najbliższą sobotę ich rywalem będzie Francja) i wygląda na to, że 36-letni bramkarz najgorsze ma już za sobą.

Na swoim koncie na Instagramie Caballero napisał, że ostatnio ma w końcu spokój.

- Już ciszej... Po awansie moja historia stała się anegdotą. (...) Jest wiele rzeczy, które akceptuję, ponieważ był to błąd. Ale otrzymałem wiele dowodów na brak szacunku, koszmarnych życzeń i gróźb wobec mnie i mojej rodziny. Te brzydkie ataki nie pomogły mi. Raz jeszcze przyjmuję mój błąd, ale nigdy nie chciałem, żeby moja rodzina miała tak nieprzyjemne dni - czytamy na portalu społecznościowym.

Wychowanek Boca Juniors podziękował też tym kibicom, którzy od początku go wspierali. - Podziękowania dla wszystkich, którzy zawsze są ze mną i moją rodziną - dodał Caballero.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Co z przyszłością reprezentacji? Kadrowicze potrzebują czasu

Komentarze (0)