Mundial 2018. Toni Kroos: Nie da się nas tak łatwo wygonić na ulicę

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Toni Kroos
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Toni Kroos

Toni Kroos, bohater sobotniego meczu ze Szwecją (2:1), miał nadzieję, że swoją bramką w doliczonym czasie gry odkupił winy za straconego gola w pierwszej połowie starcia. Dzięki wygranej Niemcy pozostali w grze o awans do 1/8 finału mundialu.

Niemcy od 32. minuty przegrywali 0:1, ale do remisu doprowadzili już trzy minuty po rozpoczęciu drugiej połowy. Od tej pory przeważali na boisku, mieli więcej okazji na strzelenie gola, ale nie potrafili ich wykorzystał.

W końcu w piątek minucie doliczonego czasu gry do bramki z rzutu wolnego, a właściwie po podaniu Marco Reusa, trafił Toni Kroos. Po tym, jak popełnił łatwy błąd tuż przed stratą gola, powetował sobie to, stając się bohaterem drużyny.

- Bramka Szwecji była moją winą - bił się w pierś. - Myślę, że udało mi się odkupić winy. Miałem wrażenie, że wielu ludzi będzie zadowolonych, jeśli Niemcy zostaliby wyeliminowani. My nie zamierzamy nikomu tego ułatwiać. Nie pozwolimy się wysłać na ulicę - zapewnił niemiecki zawodnik.

W przypadku remisu Niemcy nie straciliby szans na awans, ale wydawałby się on mało realny. Porażka by go wykluczała. - Zasługiwaliśmy na zwycięstwa. Nie ma znaczenia, że przyszło w ostatniej chwili. Ważne jest to, że wygraliśmy. W pierwszej połowie zasłużyliśmy nawet na 2-3 bramki, a nagle przegrywaliśmy 0:1 - dodał Kroos.

W środę Niemcy zmierzą się z Koreą Południową, a Szwecja zagra z Meksykiem.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Niemcy - Szwecja: niesamowity gol Kroosa na 2:1 (TVP Sport)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: