Mundial 2018. Toni Kroos powstał jak Feniks z popiołów

Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Toni Kroos
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Toni Kroos

- On jest wielki! - krzyczeli niemieccy fani po fantastycznym golu Toniego Kroosa z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry meczu ze Szwecją (2:1). A jeszcze chwilę wcześniej był fajtłapą, przez której fatalny błąd ich zespół mógł odpaść z MŚ.

Była piąta minuta doliczonego czasu gry. Niemcy mieli rzut wolny z lewej strony pola karnego. Toni Kroos spojrzał na kolegę, ten wiedział co ma zrobić. Kiedy rozbrzmiał gwizdek Szymona Marciniaka, Marco Reus krótko rozegrał stały fragment z zawodnikiem Realu Madryt, a ten fenomenalnym uderzeniem z ostrego kąta w samo okienko sprawił, że obrońcy tytułu zwyciężyli w "meczu o życie".

- Jesteśmy teraz pod presją. Musimy zdobyć sześć punktów w pozostałych meczach - mówił Kroos po porażce z Meksykiem (0:1). Nerwowość u naszych zachodnich sąsiadów była bardzo widoczna przez większość spotkania ze Szwecją. Udzieliła się także autorowi przytoczonych słów i to w najgorszym momencie.

To była 32. minuta i prosta sytuacja, wymiana podań jakich wiele. Ale Kroos w dziecinny sposób stracił piłkę w środku pola. Viktor Claesson uruchomił Ole Toivonena, a napastnik Trzech Koron ze stoickim spokojem przerzucił futbolówkę nad Manuelem Neuerem. Dla niemieckich kibiców to była katastrofa, bo w tym momencie ich ulubieńcy byli poza 1/8 finału!

Na początku drugiej połowy wyrównał Marco Reus. Ale to wciąż było za mało. Niemcy walczyli dalej. Ze wszystkich sił o zwycięską bramkę. Praktycznie nie wychodzili z połowy Szwedów. A na tle wszystkich wyróżniał się winowajca z pierwszej części. Był najczęściej przy piłce (ponad 13 procent ogólnego posiadania jej w meczu). Zaliczył także najwięcej podań (121), robiąc to z niemal chirurgiczną precyzją (93 proc.). Jednak wciąż ciągnął się za nim wspomniany wyżej błąd.

Ale 28-latek bardzo chciał odkupić winy i nie ustawał w dążeniu do celu. Kiedy tylko miał miejsce, starał się uderzać. Trzy jego próby zablokowali jednak szwedzcy obrońcy. Już wydawało się, że Kroos zostanie jednym z antybohaterów pojedynku w Soczi. Ale wtedy Julian Brandt wywalczył rzut wolny, którym pomocnik Królewskich całkowicie odmienił swój obraz. A dzięki jego fantastycznej bramce, Niemcy mają wszystko w swoich rękach.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Niemcy - Szwecja: niesamowity gol Kroosa na 2:1 (TVP Sport)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)