Mundial 2018. Świetne wieści w sprawie Kamila Glika! "Ma w zasadzie pełny zakres ruchu"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Kamil Glik
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Kamil Glik

Podczas gdy reprezentanci Polski zbierają się w Warszawie przed towarzyskim meczem z Litwą, Kamil Glik czeka we Francji na ostateczną diagnozę kontuzji barku. Najnowsze informacje w sprawie obrońcy drużyny narodowej są bardzo optymistyczne.

Tuż przed turniejem życia los wziął Kamila Glika na przejażdżkę emocjonalnym rollecoasterem. W miniony poniedziałek jego udział w mundialu nie tyle stanął pod znakiem zapytania, co był praktycznie wykluczony, ale każdy kolejny dzień przynosi coraz lepsze wieści i niewykluczone, że dramat, który stał się udziałem reprezentanta Polski, będzie miał szczęśliwe zakończenie.

Jak poinformował Krzysztof Stanowski z weszlo.com, Glik odzyskał już niemal pełną ruchomość w stawie barkowym, a Monaco nie będzie blokowało jego wyjazdu na mundial. Sam piłkarz opublikował natomiast film z części sesji treningowej, który opatrzył optymistycznym podpisem.

"Wracamy do gry, jutro tylko Pascal Boileau, jest naprawdę dobrze. We wtorek chcę już być z drużyną" - napisał na Facebooku sam Glik. Ostateczna diagnoza urazu ma zapaść w poniedziałek. Na razie piłkarz rehabilituje się we Francji pod okiem wskazanego przez sztab medyczny reprezentacji Polski fizjoterapeuty.

Tydzień strachu

W miniony poniedziałek oczy Polski zwrócone były na Arłamów, gdzie Adam Nawałka miał ogłosić ścisłą, 23-osobową kadrę na MŚ 2018. Wystąpienie selekcjonera przyćmił jednak wypadek Glika, który podczas treningu doznał uszkodzenia więzozrostu barkowo-obojczykowego. Obrońca urazu nabawił się, próbując wykonać przewrotkę podczas rywalizacji w siatkonogę. Mało tego, tuż po niefortunnym upadku podniósł się z boiska i zanim zorientował się, że z jego ciałem stało się coś złego, kontynuował grę.

Z Arłamowa obrońca Monaco został zabrany do Przemyśla na badania, które potwierdziły wstępną diagnozę sztabu medycznego reprezentacji Polski. - W mojej ocenie sytuacja Kamila Glika jest zła. Nasz diagnoza jest dokładnie sprecyzowana. Nastąpiło całkowite uszkodzenie struktur stabilizujących staw barkowo-obojczykowy. Wiąże się to z długim leczeniem, prawie na pewno operacyjnym. W najlepszej wersji to około sześć tygodni - stwierdził dr Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji Polski.

Zgodnie z procedurą Jaroszewski skontaktował się ze sztabem medycznym AS Monaco,  a klub Glika zażyczył sobie, by Polak został przebadany przez prof. Pascala Boileau'a z Nicei, który jest światowej klasy specjalistą w dziedzinie urazów barku. Według pierwotnego planu nazywany "Mistrzem Barku" lekarz miał się przyjrzeć Glikowi we wtorek, ale ostatecznie reprezentant Polski w jego klinice zjawił się w czwartek.

Bez operacji

Po wizycie w szpitalu Glik nie chciał rozmawiać z czekającymi na niego dziennikarzami, więc pojawiły się informacje, że usłyszał złe wieści. Tymczasem kilka godzin później portal weszlo.com ogłosił, że Glik nie będzie musiał iść pod nóż, a to znacznie zwiększa szansę na jego udział w mundialu. Następnie PZPN zakomunikował, że ostateczna decyzja w sprawie Glika zostanie podjęta w poniedziałek.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Grzegorz Krychowiak: Kontuzja Kamila Glika to tragedia

- Są postępy i wszyscy trzymamy za Kamila kciuki. O jego włączeniu do kadry na mundial będzie jednak decydował lekarz. Ta opinia liczy się dla mnie w pierwszej kolejności. Dlatego na razie wstrzymujemy się z ostatecznym komunikatem - przyznał Adam Nawałka po piątkowym meczu towarzyskim z Chile (2:2).

Glik robi nadspodziewane szybkie postępy. W sobotę wlał nadzieję w serca kibiców reprezentacji, publikując na Facebooku zdjęcie, na którym widać, jak prowadzi samochód. To niby codzienna czynność, ale nie dla kogoś, kto pięć dni wcześniej doznał takiego urazu. "Kolejny dzień za mną. Czuję siłę, czuję moc - jest dobrze" - skomentował.

Z kolei niedzielna informacja red. Stanowskiego, zwłaszcza część dotycząca decyzji Monaco, pozwala sądzić, że Glik faktycznie może dostać zielone światło na udział w MŚ 2018. A co jeśli pojedzie do Rosji, ale na miejscu okaże się, że jednak kontuzja nie pozwoli mu grać? Najpóźniej 24 godziny przed meczem z Senegalem (19.06) będzie jeszcze można dokonać zmiany w kadrze. Na miejsce obrońcy Monaco czeka Marcin Kamiński. W będącym próbą generalną przed MŚ 2018 meczem z Chile Glika w "11" reprezentacji Polski zastąpił natomiast Jan Bednarek.

Komentarze (27)
malwoj
11.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie na głowę upadliście. Kamil Glik gra przed wszystkim barkiem jako obrońca. co dadzą mu 68 blokad i do boju. Każdy by chciał aby pan Kamil Glik wrócił, ale bądźmy realistami. 
pogromca hejteruw
11.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A slyszeliscie co gadali o krychowiaku po meczu ze on nie pzyjechal z angli tylko z sevilli a hejterzy muwia o nim futro albo drewno to niech sami sprubuja sie rajd z pilka zrobic z tego minac Czytaj całość
avatar
hajlander
11.06.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No to sztab medyczny naszej reprezentacji jest zaje...sty! Pod nóż lub w nalepszym wypadku minimum 6 tygodni przerwy. A okaże się, że dwa tygodnie i do składu.
Profesjonaliści rwał twoja nać! 
Wacław Słowikowski
10.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Pieniądze czynią cuda. 
avatar
PijanyPoKubusiu
10.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby jak najszybciej doszedł do siebie i wtedy mamy dwójkę Bednarek - Glik, a Pazdan na rezerwę