Ferrari nie wierzy w zwycięstwo na Monza

Rozczarowującą włoskich kibiców deklarację złożył przed wyścigiem o GP Włoch szef Ferrari. Stefano Domenicali przyznał, że wygrana na Monzy będzie możliwa jedynie przy ogromnym pechu rywali.

- Wiemy, że będzie trudno, bowiem rywale kontynuują rozwój, czego my już nie robimy. Oprócz tego tor Monza nie odpowiada charakterystyce F60. Musimy być jednak gotowi do wykorzystania pecha i błędów rywali - powiedział szef zespołu w rozmowie z Gazzetta dello Sport.

Większym optymistą jest Kimi Raikkonen, który w ostatnim wyścigu w Belgii odniósł przekonujące zwycięstwo. - Chcemy to powtórzyć i stanąć na podium w jednym z najważniejszych wyścigów sezonu. Będziemy jeździć przed naszymi kibicami i chcemy dać im satysfakcję - powiedział fiński kierowca.

- Jest to najszybszy tor w kalendarzu i KERS powinien być pomocny tak, jak na Spa. Będziemy musieli jeździć po krawężnikach, a nie jest to najmocniejsza strona naszego samochodu - przyznał Raikkonen. - Zobaczymy, co będzie się działo w piątek. Nie mamy testów, jak to było w przeszłości, więc trudno cokolwiek oceniać, bowiem w tym sezonie nie jeździliśmy z takim pakietem aerodynamicznym, jak wykorzystamy na Monza. Będzie to trudny weekend, ale mogę zapewnić kibiców, że damy z siebie wszystko - dodał były mistrz świata.

Komentarze (0)