Joan Barreda na trasie wyścigu, pomiędzy stolicą Mongolii, Ułanem Bator a miastem Mandalgobi, postanowił wyprzedzić rywala, Luciano Benavidesa.
Kiedy przyspieszył, jego maszyna zablokowała się, Hiszpan przekoziołkował nad kierownicą i runął na ziemię. Wszystko wyglądało bardzo niebezpiecznie. Szybko się pozbierał, otrząsnął i od razu chciał wrócić na motocykl.
Czytaj też:
-> Tragiczny finał Donegal International Rally. Zmarł 3-krotny zwycięzca - Manus Kelly
-> Były rajdowy mistrz Polski, Filip N., zatrzymany. Szajka wyłudziła 65 mln zł
Jego system nawigacyjny w motocyklu został uszkodzony, pojazd ucierpiał. W związku z tym Barreda dotarł do mety, ale ze stratą trzech godzin.
- Kiedy dojechałem do Benavidesa, chciałem go minąć. Zakurzyło się i zrobiło się niebezpiecznie. Próbowałem go wyprzedzić na skrzyżowaniu z inną drogą, ale trafiłem na dziurę. Mój motocykl został uszkodzony i trudno mi było dotrzeć do mety - wyjawił później Barreda cytowany przez elespanol.com. Na szczęście samemu zawodnikowi nic się nie stało.
.@silkwayrally | El Incleible accidente de Joan Barreda Bort (@joanbangbang88) en la Etapa 5 de Motos. @RallyTeamHRC. pic.twitter.com/CttzWHwclf
— Bandera a Cuadros (@BaCuadros) 11 lipca 2019