Kubica: Mieliśmy złe informacje o warunkach na torze

To był najgorszy weekend w karierze Roberta Kubicy w Formule 1. Polak miał najgorsze kwalifikacje, potem jeszcze przed startem źle wybrano opony i kierowca BMW Sauber musiał po okrążeniu rozgrzewkowym zjechać do pit lane i w efekcie startował z alei serwisowej.

Kubica znalazł się na końcu stawki, a dodatkowo utknął za Adrianem Sutilem i przez wiele okrążeń nie mógł wyprzedzić kierowcy z najsłabszego zespołu w Formule 1. Dopiero gdy kierowca Force India zjechał na tankowanie, Polak mógł przyspieszyć. Było jednak po wyścigu i nawet awans o kilka pozycji pod koniec wyścigu, gdy zaczął padać deszcz, niewiele zmieniło - krakowianin stracił trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, bowiem Kimi Raikkonen stanął na podium.

Nic dziwnego, że Kubica na mecie był mało rozmowny. - Starta trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej to na pewno nie jest idealna sytuacja. Popełniliśmy za dużo błędów podczas weekendu i mamy tego efekt - przyznał. - Niestety startowałem na suchych oponach, ponieważ mieliśmy złe informacje o warunkach na torze. Podczas wyścigu utknąłem za Sutilem na bardzo długo. Byłem w stanie zyskać kilka pozycji na ostatnich okrążeniach, ale było za późno. Gratulację dla Ferrari i Lewisa Hamiltona.

Niezadowolony w wyścigu był także Nick Heidfeld. - Moim największym problemem dzisiaj był start. Miałem duży poślizg i dosłownie stanąłem w miejscu. Potem miałem kilka udanych manewrów wyprzedzania i zyskałem pozycje. Następnie balans mojego samochodu się pogarszał i samochód coraz gorzej się prowadził i - zwłaszcza, gdy jechałem za Jarno - traciłem przyczepność - opisał Niemiec.

- W dalszej części wyścigu byłem za Markiem Webberem i starałem się z nim walczyć, prze co zrujnowałem opony. Gdy pojawiły się pierwsze krople deszczu na osiem okrążeń przed końcem, zaryzykowałem i zjechałem po przejściówki. Nie mieliśmy nic do stracenia. Byłem dziesiąty i niestety zostałem dziesiąty. Nie mieliśmy dobrego wyścigu, ale mieliśmy udany sezon. Gratulacja dla mistrzów świata - dodał.

Jeszcze mniej rozmowny był Mario Theissen, szef BMW Motorsport. - Tak, jak w ubiegłym roku mieliśmy dramatyczny finał. Lewis Hamilton zgarnął tytuł dosłownie na ostatnim kilometrze, gratulacje też dla Ferrari. Dla nas to rozczarowujący finał bardzo dobrego sezonu - przyznał Niemiec.

- Dla naszego zespołu to końcówka sezonu do zapomnienia - dodał Willy Rampf, dyrektor techniczny BMW Sauber. - Z Robertem zaryzykowaliśmy na starcie z suchymi oponami, ale tor był zbyt mokry. Dlatego natychmiast zjechał do boksów i w efekcie znalazł się na końcu stawki. Z tej pozycji nie mógł nic zrobić. Nick stracił pozycje zaraz po starcie. Nawet zmiana opon wcześniej, niż reszta stawki w końcówce wyścigu nie zmieniła naszej pozycji. Niemniej to był sezon sukcesów dla naszego zespołu i nawet ten wyścig tego nie zmieni. Gratulacja dla Lewisa Hamiltona i Ferrari.

Komentarze (0)