Jarno Trulli przyznał, że najbliższe Grand Prix zapowiada się niezmiernie emocjonująco i z niecierpliwością oczekuje pierwszych okrążeń na debiutującym w Formule 1 obiekcie. - Singapur jest dla wszystkich całkiem nowym wyzwaniem, ponieważ będziemy się tam ścigać po raz pierwszy i równocześnie będzie to pierwszy nocny wyścig - powiedział aktualnie ósmy zawodnik klasyfikacji kierowców Formuły 1. - Nie wiemy dokładnie jak będzie wyglądał tor i jakie wymagania postawią nam warunki, może być zatem bardzo ciekawie - dodał.
- Dla każdego nowego obiektu piątkowy trening jest bardzo ważny, ponieważ to właśnie wtedy możesz w pełni zapoznać się z torem. Jest to szczególnie istotne w Singapurze, gdzie będziemy jeździli o zupełnie innej porze dnia niż to miało miejsce podczas typowych weekendów. Będzie to wielkie wyzwanie dla wszystkich i już nie mogę się tego doczekać - przyznał Włoch.
- Zazwyczaj bardzo szybko dostosowuję się do nowych torów dzięki temu, że dużo czasu spędziłem w kartingu. Zespół również spisał się bardzo dobrze w Walencji, na nowym ulicznym torze więc przeczuwam, iż może być równie dobrze tutaj. Tory z silnym naciskiem świetnie pasują naszemu bolidowi i po braku szczęścia na Spa oraz Monza, liczę na powrót do punktowanych pozycji - zakończył Trulli.
Nadzieje na dobry występ w Singapurze podziela partner z zespołu Włocha, Timo Glock. Niemiec nie kryje podekscytowania wizją nocnego ścigania i dużą szansą na punkty dla swojego zespołu. - Nocny wyścig jest wspaniałą zabawą i świetnym widowiskiem dla kibiców - podkreślił. - Rywalizowałem już w tego typu wyścigu w Las Vegas w 2005 roku, gdy ścigałem się w Stanach Zjednoczonych. Było to całkiem inne doświadczenie, szczególnie ze względu na owalny kształt toru. Jazda nocą nie jest aż takim problemem, ponieważ światła rozświetlają obiekt podobnie jak światło dzienne, jednak trochę dziwne jest ściganie w czasie, gdy normalnie odpoczywasz - wyjaśnił zawodnik Toyoty.
- Miałem okazję prowadzić TF108 w nocy, podczas demonstracyjnej rundy w Walencji w styczniu, jednak było to zupełnie inne doświadczenie niż będzie to miało miejsce w ten weekend. Singapur wygląda fantastycznie i z niecierpliwością oczekuję wyścigu ponieważ wierzę, że mamy dobrą szansę na zdobycie punktów - powiedział Niemiec. - Na Monzie nic nie pracowało tak jak powinno, ze zmieniającymi się warunkami na torze i złym wyczuciem czasu w strategii. To wszystko sprawiło, że walka o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów stała się znacznie trudniejsza. Jesteśmy jednak naprawdę zmotywowani, aby wypaść jak najlepiej - zapowiedział 26-letni kierowca.
- Przestudiowaliśmy dokładnie nawierzchnię w Singapurze i znaleźliśmy pewne podobieństwa z innymi obiektami, co doprowadziło nas do konkluzji, iż jest to tor potrzebujący dużej siły docisku. Z tego też względu wiemy, jaki kierunek obrać w ustawieniach aerodynamiki - powiedział Pascal Vasselon, dyrektor techniczny Toyoty. - Bez wątpliwości jest to tor, który będzie bardzo wymagający, ze szczególnym uwzględnieniem hamulców i naszych oczekiwań odnośnie ich pracy w bardzo wysokich temperaturach. Wszyscy jednak z niecierpliwością wyczekują niedzielnego wyścigu i wiążemy z nim duże nadzieje - zakończył Francuz.