Jorge Lorenzo: Nie jestem już taki, jak na początku sezonu

Jorge Lorenzo mówi, że nie jest już tą samą osobą, którą był na początku tego sezonu. Twierdzi także, że problem sprawia mu jazda na krawędzi ryzyka po serii poważnych wypadków w trzech ostatnich miesiącach. Startujący od tego sezonu w MotoGP Lorenzo miał sensacyjny początek.

Trzy razy startował z pierwszego pola, raz zwyciężył i dwa razy był na podium, zanim odniósł kontuję kolana podczas upadku w Szanghaju w maju. W czerwcu w Barcelonie także upadł i odniósł kontuzję ręki, natomiast ostanie obrażenia Hiszpana miały miejsce w USA na torze Laguna Seca. Wypadek na pierwszym kółku skończył się dla niego złamaniem trzech kości śródstopia. Teraz Lorenzo mówi, że obawia się ryzykownej jazdy i szybko musi odzyskać pewność siebie, co będzie początkiem powrotu do formy z wcześniejszej fazy sezonu.

- Okoliczności się zmieniły. Niestety miałem zbyt wiele kolejnych wypadków i sprawiły one, że zacząłem się bać motocykla; nie jestem tą samą osobą którą byłem na początku sezonu - przyznał w rozmowie z serwisem autosport.com.

- Na tym poziomie konkurencyjności, jeśli choć trochę boisz się motocykla i tracisz nieco pewności siebie, jesteś skończony. Zwykle nie boję się upadków i odnoszenia kontuzji, ale teraz jestem w kryzysie i pracuję aby pozbyć się tego lęku.

- Najlepszym rozwiązaniem byłoby spędzanie czasu na motocyklu, jeżdżenie jest zawsze najlepszą możliwą drogą do odzyskania pewności siebie i przekonania, że nie stanowi ono niebezpieczeństwa, a tak właśnie teraz o tym myślę. To niebezpieczny sport, ale kiedy zawodnik ma poczucie pewności siebie oraz motocykla, może zaprzyjaźnić się z zagrożeniem. Muszę wrócić do takiej sytuacji.

- Rozbiłem się w Chinach i mocno się poobijałem. W Le Mans leżałem dwukrotnie. Potem w Mugello i znowu w Barcelonie, gdzie było najgorzej, bo miałem obrażenia głowy. W tym momencie powiedziałem sobie, że nie zniosę tego dłużej – ciągłego odnoszenia bolesnych kontuzji.

- W tamtych sytuacjach jeździłem zbyt szybko w odniesieniu do warunków panujących na zakrętach, do motocykla i opon. Zwykle widzisz, jak wolniejsi zawodnicy rozbijają się ponieważ wolny motocyklista jedzie na 20 procent w jednym zakręcie a na 100 w kolejnym, a żaden z tych dwóch sposobów nie jest dobry. Ważne jest, aby zdać sobie sprawę że trzeba jechać konsekwentnie, ale nie powyżej 95 procent w każdym zakręcie na każdym torze.

- Jechanie zawsze na 100 procent jest prawie niemożliwe. Możesz jeden zakręt przejechać na 100 procent, ale nie cały wyścig. Muszę nauczyć się, gdzie i kiedy mogę podejmować ryzyko. Muszę być nieco wolniejszy.

- Kiedy zaczynasz sezon z trzema pole position, zawsze jesteś na podium i wygrywasz swój trzeci wyścig, myślisz sobie: "Mogę być jeszcze szybszy niż byłem wcześniej". Myślałem, że byłem pewny swoich umiejętności, a jednak tak nie było. Teraz muszę znaleźć złoty środek: miałem zbyt dużo pewności na początku, a teraz mam jej zbyt mało.

- Myślę, że ludzie wiedzą jaki potrafię być szybki w sprzyjających mi warunkach, ale nie jestem tym usatysfakcjonowany, bo ludzie szybko zapominają. Jeśli nie zacznę od razu być znowu szybki, poddadzą to w wątpliwość. Ludzie znowu chcą żebym był szybki, jednak nie jestem w stanie sprostać tym oczekiwaniem. Nie czyni mnie to szczęśliwym. Pracuję ciężko, aby to wróciło. Próbuję bezpieczniejszej jazdy, i myślę, że pewnego dnia owoce tej pracy zostaną przez wszystkich zauważone - powiedział Jorge Lorenzo.

Źródło artykułu: