Christian Horner, podobnie jak jego rywale z McLarena i Mercedesa, nie przejął się anulowaniem Grand Prix Bahrajnu. - Długie proste na torze w Bahrajnie mogłyby spowodować, że nie byłby to nasz najlepszy wyścig, dlatego decyzja o odwołaniu tej imprezy może nam pomóc - powiedział szef Red Bulla, który cały czas potwierdza, iż bolidy jego zespołu są wolniejsze na prostych z uwagi na dysponujący mniejszą mocą silnik Renault.
Brytyjczyk nie uważa, aby dodatkowy czas, który mają zespoły mógł znacząco pomóc Red Bullowi w ewentualnych poprawkach. - Dziesięć dni nie zrobi nam różnicy - stwierdził Horner.
Inaczej jest w przypadku pozostałych ekip, które chcą maksymalnie wykorzystać lukę powstałą po odwołaniu wyścigu w Bahrajnie. - Na obecnym etapie, przed startem sezonu wszystkie zespoły prawie zawsze robią coś na ostatnią chwilę - uważa dyrektor sportowy Mercedesa, Norbert Haug.