Potem jednak Rossi odcinał się od tych słów, a teraz przyznał, że pomimo iż jest blisko zaznajomiony z dyrektorem technicznym tej włoskiej stajni - Filippo Preziosim, to nie myśli o odejściu z Yamahy.
- Z Filippo Preziosim jesteśmy wieloletnimi przyjaciółmi. Ale poza tym nie ma żadnego rodzaju dyskusji z Ducati. Na 99 procent pozostanę z Yamahą - powiedział Rossi.
Preziosi także przyznał, że zakontraktowanie Rossiego jest rzeczą praktycznie niemożliwą: - Z Valentino kiedyś rozmawialiśmy, ale wciąż pozostaje taka możliwość. Mamy świetny kontakt, także na poziomie osobistym, ale nigdy nie było możliwości aby zasiąść do rozmów i porozmawiać od czasu, gdy Vale przyznał, że chce pozostać z Yamahą.
Dyrektor Ducati przyznał też, że wielkim wyzwaniem będzie przekonanie Caseya Stonera, aby pozostał w zespole po tym, jak były szef - Livio Suppo, przeniósł się do konkurencyjnej Hondy. Pojawiły się już informacje, że Australijczyk podpisał nawet umowę z japońskim koncernem.
- Kiedy Livio powiedział nam, że chciałby zmienić zespół, od razu dodał, że zrobi wszystko, by pociągnąć za sobą Stonera. Casey także powiedział nam, że kontaktował się z Hondą. On wie, że chcemy na nim polegać, ale najważniejszą rzeczą w tej chwili jest to, iż jest zadowolony z motocykla. I z tego co wiem, na razie niczego nie podpisał. Livio mówił mi wiele, jest przyjacielem i ufam mu - powiedział Preziosi.
Przyznał też, że Ducati może być zainteresowane zatrudnieniem Lorenzo, który mógłby opuścić Yamahę, choć sam dodał, że na razie nie podjęto dialogu w tej sprawie.
- Lorenzo jest bardzo interesującym zawodnikiem, jest młody, i prowadzi w klasyfikacji generalnej. Jednak jest za wcześnie na jakiekolwiek porozumienia. Aby więcej się wyjaśniło, musimy poczekać do lata - zakończył.