Mark Webber zakwalifikował się do wyścigu o Grand Prix Malezji na ósmej pozycji, ale w związku z karami nałożonym na kierowców McLarena Australijczyk został przesunięty w górę o dwa miejsca. Po nienajlepszym weekendzie w swojej ojczyźnie, teraz ma spore szanse na dobrą lokatę na torze Sepang. - Prawdę powiedziawszy poszło mi dziś dużo lepiej niż się spodziewałem. Cały wczorajszy dzień ciężko pracowaliśmy nad samochodem, chłopaki wykonali kawał dobrej roboty poprawiające niektóre elementy bolidu i mamy dobre podstawy przed jutrzejszym wyścigiem. Trzecia część kwalifikacji była podstępna dla wielu kierowców, bo tor był mniej przyczepny niż w drugiej części, ale mamy dobrą pozycję przed jutrzejszym wyścigiem. Jeśli będzie on choć w połowie tak szalony jak ten w Melbourne, to będzie bardzo ciekawie. - powiedział Webber.
Nieco mniej zadowolony ze swojego rezultatu był jego partner z zespołu, David Coulthard. Szkot wystartuje do niedzielnego wyścigu z dwunastej lokaty. - Kwalifikacje były o tyle zaskakujące, że w pierwszym sektorze byłem wolniejszy niż podczas porannych treningów. Straciłem mechaniczną przyczepność, co sprawiło, że ciężko było mi dobrze przejechać środkowy sektor toru. To co się wydarzyło w ten weekend nie martwi mnie. Jako kierowca wyścigowy nie myślisz o tym, że bolid może ci się zepsuć, a ja mam pełną wiarę w mój zespół. - powiedział Coulthard.