VanZant walczyła w UFC w latach 2014-2020, wygrywając pięć z dziewięciu pojedynków. Po porażce z Amandą Ribas zdecydowała się zakończyć współpracę z Ultimate Fighting Championship i sprawdzić swoją wartość na rynku sztuk walki. Narzekała, że gigant światowego MMA płaci jej za mało.
Amerykanka znalazła miejsce, w którym zarobi krocie. Okazała się nim organizacja Bare Knuckle FC, zarządzana przez Dave'a Feldmana. Za walki na gołe pięści Paige VanZant miała otrzymywać wynagrodzenie kilkukrotnie przewyższające jej pensję w UFC (czytaj więcej >>>).
Niestety, ani debiut, ani druga walka nie poszła po myśli urodziwej zawodniczki z Oregonu. Ta bowiem przegrała najpierw w lutym tego roku z Britain Hart, a w lipcu z Rachel Ostovich. Dodatkowo ta ostatnia zrewanżowała się jej za porażkę z MMA. Po każdej z przegranych na VanZant spadła lawina krytyki w Internecie.
ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!
Na YouTube pojawił się film "A Kickass Love Story - My Fight", w którym VanZant odpowiedziała o problemach ze zdrowiem psychicznym po ostatniej walce. - Kiedy wyszłam z ringu, nie poszłam do szatni, tylko na zewnątrz. Płakałam na parkingu. Powiedziałam mojemu mężowi kilka rzeczy, które są okropne, jak mój stan psychiczny. Powiedziałam mu, że nie chcę już żyć, że to już nie jest dla mnie. Jakby życie nie było już dla mnie, byłam rozczarowana, było ciężko - wyznała.
27-latka nie ma jednak zamiaru kończyć kariery w sportach walki. Dlatego liczy, że trzeci występ w organizacji BKFC pójdzie wreszcie po jej myśli.
- Wszyscy oczekują, że przegram. Nie wiem, po prostu czuję, że ludzie mają takie specyficzne postrzeganie tego, kim jestem, a zwłaszcza online. To szalone, jak bardzo ludzie mogą nienawidzić jednej osoby. Po prostu tego nie rozumiem - dodała.
Zobacz także:
Świetne wieści dla fanów KSW! Znamy liczbę gal do końca roku
Dziadek byłby dumny! Wnuk Muhammada Alego zadebiutował w zawodowym ringu