Mateus Fernandes na gali Remulus Fight zmierzył się z Obedem Pereirą. W trzeciej rundzie pierwszy z nich otrzymał mocne ciosy, po których sędzia przerwał walkę. Przegrany po chwili zaczął tracić przytomność i konieczny był natychmiastowy transport do szpitala.
Kash Ali ugryzł rywala. Został zawieszony za bezmyślne zachowanie >>
Jego stan z każdą chwilą się pogarszał. W szpitalu Fernandes doznał kilku ataków serca. Lekarzom nie udało się go uratować. Brazylijczyk zmarł o godzinie 23.45, a śmierć wstrząsnęła całym środowiskiem MMA.
Początkowo sugerowano, że śmierć mogła być konsekwencją potężnych ciosów. Wygląda jednak na to, że było inaczej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wstępna sekcja wykazała, że Mateus przedawkował narkotyki.
ZOBACZ WIDEO Ewa Pietrzykowska po DSF 21: Cieszę się, że psychicznie uniosłam to wszystko i to jest największe zwycięstwo
- W piątek zrobił badania i był czysty, ale potem ludzie powiedzieli nam, że w nocy brał narkotyki. Nic nie wskazywało na to, że był naćpany. Owszem, nadmiernie się pocił, ale to powszechne, gdy pojawia się adrenalina - komentuje Vanderluce Cantuarias, która organizowała galę.
Co ciekawe gala była częścią projektu społecznego, który polega na pomocy ludziom uzależnionym od narkotyków poprzez sztuki walki. Fernandes zmagał się z takimi problemami i jak widać, w jego przypadku program się nie sprawdził.
Martin Lewandowski o planach KSW: W tym roku wrócimy do Anglii >>
Organizator gali niechętnie komentuje tragiczne zdarzenie. Zapewnił, że udzieli bliskim jak najlepszego wsparcia. Wiadomo też, że uczestnicy gali przechodzili badania na obecność wirusa HIV i zapalenie wątroby, ale nie sprawdzano im serca i mózgu.