[tag=7087]
Mariusz Pudzianowski[/tag] na gali KSW 47 doznał siódmej porażki w karierze. 42-letni wojownik przegrał z Szymonem Kołeckim z powodu kontuzji pod koniec pierwszej rundy. "Dominator" zerwał mięsień dwugłowy i czeka go dwumiesięczna przerwa.
KSW 47. Pudzianowski pokazał kontuzjowaną nogę. "Dwa miesiące przerwy" >>
Wiele osób zastanawia się, co dalej z Pudzianem. Czy druga porażka z rzędu i bolesna kontuzja skłonią go do zakończenia kariery? Martin Lewandowski w rozmowie z portalem sport.pl rozwiał wątpliwości.
- Mariusz sam mówi, że dwa lata to maksymalny horyzont. Pewnych elementów biologicznych nie przeskoczysz. Ten i następny rok powinniśmy być spokojni o występy Mariusza. Kolejne są pod dużym znakiem zapytania. On jest na tyle świadomy swojego ciała, że jeżeli uzna, że to już ten moment, to nic go nie przekona do zmiany decyzji - komentuje właściciel KSW.
ZOBACZ WIDEO: Kawulski o proteście Mańkowskiego. "Nie powinno się wchodzić w politykę"
Kolejna walka wydaje się zatem formalnością. Lewandowski nie chciał rzucać żadnych nazwisk, ale przyznał, że będzie to łatwiejszy przeciwnik.
- Walka z Kołeckim przebiegła po myśli Szymona, ale jednak to była kontuzja. Może w przyszłości rewanż? Na pewno po dwóch porażkach z rzędu będzie trzeba bezpiecznie dobrać kolejnego przeciwnika. Nadal to jednak jest Pudzian, który potrafi nokautować, czy z Nastulą wyczyniać cuda. Ciężko złapać, kiedy jest w dobrej formie - wyjaśnia.
KSW 47. Pudzianowski - Kołecki. Kołecki chwalił Pudzianowskiego po zwycięstwie. "Jest ikoną polskiego MMA" >>
Pudzianowski ostatni raz wygrał w 2017 roku na gali KSW 40. W Dublinie wygrał przez decyzję z Jayem Silvą.