KSW 47. Pudzianowski - Kołecki: mistrz olimpijski sprawił sensację, "Pudzian" poddał się

Materiały prasowe / Sebastian Rudnicki (KSW) / Na zdjęciu: Pudzianowski poddaje walkę
Materiały prasowe / Sebastian Rudnicki (KSW) / Na zdjęciu: Pudzianowski poddaje walkę

Szymon Kołecki (7-1) pokonał Mariusza Pudzianowskiego (12-7, 1 NC) w 1. rundzie na gali KSW 47 w Łodzi. Mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów udanie zadebiutował w polskiej federacji i sprawił sporą niespodziankę.

[b]

Krótki, ale intensywny pojedynek[/b]

Bohaterowie jednej z walk wieczoru KSW 47 od razu ruszyli na siebie. Pojedynek przez pierwsze kilkadziesiąt sekund toczył się wyłącznie w klinczu, ale Mariusz Pudzianowski został przypadkowo kopnięty w krocze przez Kołeckiego i starcie na chwilę zostało przerwane.

Po wznowieniu mistrz olimpijski zaatakował, ale "Pudzian" złapał duszenie gilotynowe, z którego zdołał jednak wyjść podopieczny trenera Oknińskiego. Pudzianowski z upływem czasu unikał konfrontacji w stójce z rywalem i desperacko szukał sprowadzenia.

Zobacz także: Satoshi Ishii wygrał w debiucie dla KSW

Pod sam koniec 1. rundy Szymon Kołecki sprowadził Pudzianowskiego do parteru i 42-latek niespodziewanie poddał się z powodu kontuzji. "Pudzian" z dużym grymasem bólu opuszczał klatkę KSW.

Zmiana warty w KSW

Pudzianowski w Atlas Arenie doznał drugiej porażki z rzędu w KSW. Do starcia z Szymonem Kołeckim przystępował on po przegranej z Karolem Bedorfem, w czerwcu 2018 roku. Podopieczny trenera Arbiego Szamajewa był faworytem bukmacherów do zwycięstwa w jednej z głównych walk KSW 47.

Szymon Kołecki wygraną nad utytułowanym siłaczem udanie zadebiutował w Konfrontacji Sztuk Walki i od razu wyrósł na jedną z pierwszoplanowych postaci w szeregach czołowej organizacji na świecie. Mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów do starcia w Łodzi przygotowywał się pod okiem Mirosława Oknińskiego, pioniera wszechstylowej walki wręcz w Polsce i pierwszego trenera Pudzianowskiego. Przed podpisaniem kontraktu z KSW był on gwiazdą federacji Babilon MMA i z 7 walk aż 6 zakończył przez efektowne nokauty.

Zobacz także: Sromotne porażki polskich gwiazd na KSW 47

Racja była po stronie olimpijczyka

Na oficjalnym ważeniu przed walką Pudzianowski wniósł o 12 kg więcej od Kołeckiego. 37-latek nie obawiał się jednak przewagi kilogramów po stronie rywala. - Wagą się nie przejmuje, bo od czterech miesięcy nie sparowałem z nikim, kto ważyłby mniej niż 100 kg, a bardzo rzadko z zawodnikami poniżej 110 kg. Bardzo dobrze mi to wychodzi - twierdził Kołecki przed pojedynkiem w Łodzi. Okazało się, że utytułowany sztangista miał rację i był znakomicie przygotowany do konfrontacji z przeciwnikiem o większej masie.

Pierwszy krok do pasa wykonany

Podczas gali w Łodzi Szymon Kołecki udowodnił, że pomimo, iż dopiero od 2 lat trenuje mieszane sztuki walki, to drzemie w nim olbrzymi potencjał. Mistrz olimpijski wykonał pierwszy krok w kierunku walki o tytuł w wadze ciężkiej. Zwycięstwo nad największą gwiazdą KSW mocno wywindowało też akcje Kołeckiego w szeregu zawodników kategorii do 120 kg.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"

Komentarze (25)
avatar
Cecylia Aga Modran
3.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
pudzian zajmi sie transportem dobze ci radze 
avatar
paskal100
1.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe co by powiedział gdyby wygrał????????????????? 
avatar
Kuba Drozdzyk
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
„od razu wyrósł na jedną z pierwszoplanowych postaci w szeregach czołowej organizacji na świecie.” Co ćpał redaktor? 
avatar
kporucznik111
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pudzianowski po prostu zapomniał założyć na nogi swoją najgroźniejszą broń, tj. buty typu "traktory". Gdyby je miał, to by po prostu skopał przeciwnika. 
avatar
Maciej Falubaz
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pudzian, po jaki uj Tobie bylo to całe MMA, byłeś szanowanym mistrzem a teraz jestes niestety tylko.... błaznem