5 tysięcy Rosjan krzyczało "ubij go!". Krzysztof Kułak, zapomniany mistrz KSW

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Krzysztof Kułak
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Krzysztof Kułak

Kiedy MMA w Polsce porównywano do walk psów, on postanowił oddać serce tej dyscyplinie. Krzysztof Kułak wychodzi do klatki już od ponad 18 lat. Kariera byłego mistrza KSW jest barwna, że nie sposób przejść obok niej obojętnie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Moją pierwszą walkę w klatce stoczyłem w Rosji, gdzie 5 tysięcy Rosjan krzyczało "ubij go". Wtedy byłem przerażony, teraz nie robiłoby mi to większej różnicy - tak Krzysztof Kułak wspomina zawodowy debiut w MMA w filmie poświęconym jego osobie.

Z ziemi rosyjskiej do polskiej

Faktycznie, 15 marca 2003 roku 22-letni Kułak wybiera się do Moskwy, aby wziąć udział w ośmioosobowym turnieju. Tam już w pierwszej walce spotyka się z miejscowym bohaterem, Asnarem Czałangowem, późniejszym zawodnikiem UFC i przegrywa w 1. rundzie przez poddanie. Charakterny "Model" wie, że droga, która obrał nie będzie należała do łatwych. Przez kolejny rok próbuje szczęścia w kolejnych zagranicznych wojażach, m.in na Węgrzech, w Szwecji czy w Niemczech i tam pokazuje się z dobrej strony.

Z czasem mieszane sztuki walki zaczynają rozwijać się nad Wisłą. Kułak, jako jeden z pionierów tej dyscypliny w Polsce, walczy w głównych eventach pierwszych gal organizowanych przez m.in. Mirosława Oknińskiego, aż trafia do federacji KSW w 2006 roku. Tam radzi sobie z powodzeniem, głównie ze względu na umiejętności wyniesione z judo i jiu jitsu. Już w debiucie, w turnieju wagi średniej, poddaje kolejno Igora Araujo i Igora Kołacina i w finale trafia na utalentowanego berserkera ze Szczecina, Michała Materlę. Pomimo dobrego początku, w parterowej grze to jednak "Cipao" łapie "Modela" w ciasną gilotynę, a częstochowianin jest zmuszony odklepać.

Nie kalkuluje, zdobywa serca fanów

W kolejnych latach Kułak łączy występu w KSW z zagranicznymi wojażami. Wygrywa m.in. dwie walki w Stanach Zjednoczonych, a w Polsce staje się postacią, która wywołuje swoimi pojedynkami duże zainteresowanie fanów. Częstochowianin nie walczy zachowawczo, idzie na otwarte wymiany w stójce, przy czym nie zawsze trzyma gardę. Jest ryzyko, jest zabawa. W walka charakteryzuje go ekspresja, to wulkan emocji. Jak przegrywa to z zawodnikami, którzy teraz są na topie światowego MMA - z Alexandrem Gustafssonem czy Aleksiejem Olejnikiem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: białoruski zawodnik MMA zbojkotował program TV

W 2010 roku dostaje ogromny kredyt zaufania do KSW. Pomimo trzech porażek z rzędu otrzymuje szansę zdobycia mistrzowskiego pasa w wadze średniej. 7 maja 2010 roku na gali w katowickim Spodku Kułak wyjeżdża czołgiem do walki z Vitorem Nobregą i po trzech rundach wychodzi z ringu z upragnionym tytułem. To ukoronowanie jego dotychczasowej kariery, ale o osiadaniu na laurach nie ma mowy.

Krzysztof Kułak przywieziony na konferencję przed PLMMA 73 w kaftanie bezpieczeństwa
Krzysztof Kułak przywieziony na konferencję przed PLMMA 73 w kaftanie bezpieczeństwa

Groził mu paraliż

W 2011 roku świeżo upieczony mistrz jest zmuszony poddać się operacji kręgosłupa. Ból towarzyszył mu już od trzech lat, a według cenionego neurochirurga brak dalszej interwencji medycznej groziłby mu paraliżem. - Czasami coś absorbuje nas tak bardzo, że nie widzimy reszty, która toczy się wokół nas. Tak mnie pochłoną sport, tak pochłonęło mnie MMA. Wytrzymywanie bólu stało się dla mnie codziennością, zawsze na pierwszym miejscu były treningi, a dbanie o swój stan zdrowia spadało na dalszy plan - pisał wówczas w komunikacie dla kibiców.

Operacja i rehabilitacja przekreśliła jego plany na hitowy rewanż z Michałem Materlą w KSW. By nie blokować pasa Kułak postąpił jak prawdziwy mistrz - zrzekł się tytułu, aby szczecinianin mógł o niego zawalczyć. Sam wierzył, że po powrocie od razu uda mu się ponownie wyjść do walki o tytuł i odzyskać koronę, ale jego sytuacja się skomplikowała.

Król nie wrócił na tron

Powrót do walk okazał się trudniejszy niż myślał. Co prawda Kułak wygrał pierwszą walkę po powrocie, ale w KSW nie szło mu już najlepiej. Najpierw przegrał z Piotrem Strusem przez kontuzję, a w 2013 roku przekonał się o brutalnej sile Abu Azaitara, który znokautował go w 1. rundzie. Marzenia o odzyskaniu oddalały się, a Kułak na trzy lata zniknął ze sceny MMA. W 2016 roku powrócił, ale tym razem w kategorii niżej, do 77 kg. Na Torwarze doznał trzeciej porażki w KSW. Tym razem lepszy od niego okazał się "Irokez" ze Szczecina. Po tym pojedynku "Model" nie uzyskał już kredytu zaufania u duetu właścicieli polskiej federacji i odbudowy formy musiał poszukać w innych organizacjach.

Odrodzenie

Porażka z Jewtuszką i fakt, że powrót do KSW okazał się bolesny, nie załamał byłego mistrza. Od października 2016 roku pokonał pięciu kolejnych rywali przed czasem, walcząc w Polsce jak i za granicą. Teraz ponownie jego kariera jest na fali wznoszącej, a 37-letni "Model" celuje w najwyższe cele, chcąc spróbować jeszcze swoich sił w UFC. - Ustawcie się w kolejce - mówi do młodych wilków polskiej sceny MMA, którzy chcą się z nim zmierzyć.

Fighter z Częstochowy 21 września stoczy kolejny pojedynek. W Atlantic City "Model" zmierzy się z Sidneyem Outlawem na gali Ring of Combat 65.

Źródło artykułu: