Dla Mameda Chalidowa walka na KSW 39 jest ostatnią w obowiązującym kontrakcie. W związku z tym ponownie pojawiły się spekulacje dotyczące jego przyszłości. Wielu kibiców widzi czeczeńskiego fightera w UFC, ale sam zawodnik nie ukrywa, że nie wiąże planów z tą organizacją.
- UFC nigdy o mnie nie pytało. W jedynym momencie, w którym z nimi rozmawialiśmy podjęliśmy decyzję, że nie będziemy tego kontynuować, a czynnikiem który o tym zadecydował był fakt, że to jedynie biznes. Nikt nie jest zaangażowany w ten sport tylko dlatego, że to kocha. UFC, KSW, ja - nikt. Promotorzy zarabiają, managerowie też zarabiają i ja, jako zawodnik też muszę zarabiać za swoją ciężką pracę - przyznał Chalidow.
Jedna z największych gwiazd KSW przyznaje, że w UFC zaproponowano mu niezadowalające warunki finansowe. - W UFC jest bardzo dużo polityki i bardzo łatwo zauważyć kto jest tam chroniony i bardziej promowany. UFC to nie jest czysty sport. Wszystko kręci się wokół tych, którzy są najbardziej bucowaci i kto przynosi organizacji największe dochody - powiedział Chalidow.
- Kiedy ja z nimi negocjowałem usłyszałem: "na naszym rynku jesteś bezwartościowym produktem". Ja mam swój honor i godność. Postawcie się w mojej sytuacji i wyobraźcie sobie, że ktoś mówi wam, że jesteś dla niego produktem bezwartościowym. Co byście powiedzieli? Wolę zostać tam, gdzie mnie szanują - dodał zawodnik MMA.
Gala KSW 39: Colosseum odbędzie się 27 maja na PGE Narodowym w Warszawie. Jedną z najciekawszych walk będzie starcie Chalidowa z Borysem Mańkowskim.
ZOBACZ WIDEO: Stefan Meszaros efektownie nokautuje na gali Kickboxing Talents w Żylinie