Pierwszy z inicjatywą hitowej walki w Warszawie wyszedł Borys Mańkowski. Na jego wyzwanie w wywiadzie dla WP SportoweFakty odpowiedział Mamed Chalidow.
Kilka dni później współwłaściciel KSW, Maciej Kawulski, w rozmowie z Arturem Mazurem, zaprosił obydwu fighterów na rozmowy do siedziby federacji.
Chalidow ostatni raz w klatce KSW zaprezentował się na gali z numerem 35, w maju 2016 roku. Zawodnik Berkutu Arrachion Olsztyn pokonał wówczas po większościowej decyzji sędziów Aziza Karaoglu i po raz pierwszy obronił pas kategorii średniej (do 84 kg).
36-latek z Groznego jest niepokonany od marca 2010 roku. Mamed Chalidow w KSW nie doznał jeszcze żadnej porażki. W listopadzie 2015 roku, na gali w Krakowie, w 31 sekund znokautował on Michała Materlę i zdobył mistrzowski tytuł w wadze do 84 kg.
Fighter mieszkający w Olsztynie, przed galą na PGE Narodowym stoczy jeszcze jedną walkę. 11 marca na gali Absolute Championship Berkut 54 w Manchesterze zmierzy się z Anglikiem Luke'em Barnattem. W 32 wygranych pojedynkach Chalidow aż 29 raz kończył rywali przed czasem.
Z kolei Borys Mańkowski to jeden z największych talentów w polskim MMA. '"Diabeł Tasmański" z Poznania jest mistrzem Konfrontacji Sztuk Walki od maja 2014 roku, kiedy na gali KSW 27 zwyciężył przez poddanie Aslambeka Saidowa. Od tego czasu poznaniak trzykrotnie bronił pasa w wadze półśredniej (do 84). Ostatni raz kibice mogli zobaczyć go 3 grudnia na gali KSW 37 w Krakowie, gdzie kompletnie zdominował on weterana UFC, Johna Maguire'a. Podopieczny trenera Andrzeja Kościelskiego jest o 9 lat młodszy od Mameda Chalidowa.
Starcie Chalidowa z Mańkowskim odbędzie się w umownym limicie wagowym.
ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta