"Masakra" odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, po pokonaniu DJ Lindermana w listopadzie 2013 roku. Mike Wessel przed walką była uważany za jednego z najbardziej wymagających rywali w karierze Polaka. Zawodnik z Zabrza pozbawił Amerykanina rywala przytomności po zaledwie 2 minutach pojedynku. Kita przyznał na konferencji: - Nie miałem problemów kondycyjnych. Miałem właśnie ten luz i poczucie psychiczne, że jestem dobrze przygotowany. To jest MMA, można nie wykorzystać tej jednej okazji, a to może się zemścić i on by miał okazję, którą już by wykorzystał. Byłem jednak gotowy na pełny wymiar czasu, mając luz psychiczny, czekałem spokojnie na rozwój sytuacji. Wygrana "Masakry" wywołała duży entuzjazm na trybunach, zwłaszcza że trzy poprzednie pojedynki zostały przegrane przez Polaków.
Na konferencji została przypadkowo poruszona kwestia tzw. freaków, czyli "walk dziwolągów", które przyciągają publiczność na duże hale. W tej kwestii również głos zabrał Kita. - Tutaj freak'u nie było. Oby takich ludzi jak najmniej było w tym sporcie, bo my się nie pchamy do piłki nożnej. Ja podziwiam wielkich piłkarzy, ale ja się do nich nie pcham, to oni też niech tego nie robią - wyznał czołowy zawodnik wagi ciężkiej w Polsce.