Popularny "Tomaj" już w pierwszej rundzie posłał prawym sierpowym Łukasza Klingera na deski. Zawodnik z Poznania wyszedł bardzo naładowany emocjonalnie do tego pojedynku: - Sprawa tego, że byłem tak naładowany, to zasługa mojego narożnika, który mnie tak nastawił. Plan był taki, żeby wyjść na wojnę i tę wojnę wygrać. Tak się stało, więc w 100 proc. wykonałem plan. W narożniku poznaniaka stał m.in. zawodnik KSW, Borys Mańkowski.
Kondraciuk zmienił niedawno klub. Zawodnik wyznał, że jest teraz podopiecznym trenera Andrzeja Kościelskiego z Ankosu Zapasy Poznań: - To była moja pierwsza walka w barwach Ankosu, więc można powiedzieć, że był to udany debiut. "Tomaj" od momentu wstąpienia do wagi półciężkiej, nie doznał jeszcze porażki. - Na szczęście nie odniosłem żadnych poważnych kontuzji. Co prawda, czuję wybity kciuk i inne mniejsze urazy, ale to nic poważnego. Myślę, że w nowym tygodniu wrócę już na matę - dodał Tomasz Kondraciuk świeżo po pojedynku.