Cole Miller doskonale poradził sobie w swojej walce z Bertem Palaszewskim podczas finałowej gali TUF 17, która odbyła się 13 kwietnia w Mandalay Bay Events Center. Zawodnik konsekwentnie realizował swój plan i czekał na błąd przeciwnika, co się opłaciło.
Zwycięzca zdradził, że pierwszą rzeczą którą zrobił było oswojenie się z ewentualną porażką. To pozwoliło mu się skupić na treningu i realizowaniu lanu, który doprowadził go do sukcesu.
Pokonanie Palaszewskiego oznacza dla Millera skok w rankingach UFC, jak i uznanie Dany White'a, które jest chyba najważniejsze. Zawodnik wraca do formy i liczy na to, że w kolejnych walkach uda mu się podtrzymać dobrą passę.