Najpierw, 11 czerwca w Singapurze na UFC 275, 42-latek przystąpi do pierwszej obrony tytułu przeciwko fenomenalnemu Jiriemu Prochazce. Idealnym scenariuszem dla obecnego mistrza jest pokonanie Czecha i stoczenie ostatniej walki pod koniec roku w Nowym Jorku.
- Doskonałym planem byłoby wygranie tej walki, na której się w pełni skupiam. Potem ostatnia walka w listopadzie, w Nowym Jorku, który jest blisko miasta, w którym mieszkam od 20 lat i blisko mojego klubu. To byłoby moje pożegnanie. Właśnie o tym myślę - powiedział Glover Teixeira w rozmowie z globo.com.
Brazylijczyk to pogromca Jana Błachowicza. Weteran MMA pozbawił Polaka tytułu mistrzowskiego w październiku ubiegłego roku. Na gali UFC 267 w Abu Zabi poddał Polaka duszeniem zza pleców w drugiej rundzie.
ZOBACZ WIDEO: Brutalny nokaut. Cios idealny! "Skleił się z twarzą!"
Błachowicz udanie powrócił do oktagonu po tej porażce i 14 maja w Las Vegas pokonał Aleksandara Rakicia, umacniając się na pozycji nr 1 w rankingu. "Cieszyński Książę" mocno liczy, że Teixeira pokona w czerwcu Prochazkę i pod koniec roku stoczy rewanż z Brazylijczykiem.
- W listopadzie skończę 43 lata. Niezależnie od tego, czy jestem na szczycie, czy jestem najlepszy na świecie, czy nie, chcę zakończyć karierę w tym roku. To będzie prawdopodobnie mój ostatni rok. Nie chcę podejmować tej decyzji po walce, ale o tym myślałem już od jakiegoś czasu. Nie chcę przechodzić na emeryturę jak Henry Cejudo, który cały czas prosi o walkę. Chcę przejść na emeryturę i zachować spokój - wyjaśnił mistrz kategorii półciężkiej UFC.
Czytaj także:
Mariusz Pudzianowski wraca do klatki. Znamy terminy dwóch kolejnych gal KSW
Potworny nokaut w MMA! Zobacz, co wydarzyło się na gali w Londynie